Z nieoficjalnych wyników badań toksykologicznych Patryka P., który kierował usportowionym modelem Renault w nocy 15 lipca wynika, że we w jego krwi wykryto 2,3 promila alkoholu, ale nie wykryto żadnych środków odurzających - informuje rmf24.pl. W wypadku zginęły cztery osoby. Samochód wbił się w mur odgradzający ścieżkę rowerową na bulwarze Czerwieńskim, przy moście Dębnickim w Krakowie.

Czytaj więcej

Łotwa przekaże Ukrainie 150 skonfiskowanych aut pijanym kierowcom

Przy okazji oględzin wraku samochodu przez śledczych okazało się, że we wnętrzu znajdowały się tylko dwa przednie fotele. Tylna kanapa została wymontowana. To zabieg, który stosuje do obniżenia masy własnej auta. Dzięki temu lżejszy samochód ma lepiej się prowadzić. Tym samym dwóch pasażerów siedziało z tyłu na tzw. pace lub niczym nie zabezpieczonym kawałku blachy.

Do wypadku doszło w nocy 15 lipca. W trakcie powrotu z Wieliczki przejeżdżające z dużą prędkością przez miasto auto  wpadło w poślizg, dachowało i zatrzymało się na ścieżce rowerowej na bulwarze Czerwieńskim, przy moście Dębnickim w Krakowie. Zginęły cztery osoby jadące samochodem, mężczyźni w wieku 24, 24, 23 i 20 lat. Z zebranych przez policję i prokuraturę materiałów wynika, że w momencie wypadku samochód prowadził Patryk P., który przesiadł się na miejsce kierowcy chwilę wcześniej.

Czytaj więcej

Kolejny festiwal głupoty w tunelu. Tym razem w Świnoujściu