Do 2030 roku Volvo chce się stać nie tylko w pełni elektryczną marką, ale również liderem w dziedzinie nowych technologii, m.in. dzięki wewnętrznemu rozwojowi oprogramowania. Osadzony w Krakowie Tech hub będzie w pełni odpowiedzialny za rozwój kompletnych i kluczowych funkcji nowych, w pełni elektrycznych samochodów. Do tej pory Volvo posiada centra R&D w Szwecji (Sztokholm i Lund) oraz w Indiach (Bangalore), a polska placówka będzie czwartym takim ośrodkiem na świecie. Dwa duże centra inżynieryjne znajdują się także w Goeteborgu oraz w Szanghaju.
Od lewej: Jim Rowan, prezes Volvo Cars, Hanna Fager, Global Head of Corporate Functions i Arkadiusz Nowiński, Senior Vice President Volvo Cars EMEA podczas wizyty w Warszawie
Czytaj więcej
Auta koncepcyjne to nie są tanie rzeczy. Volvo Concept Recharge, które na kilkanaście dni pojawiło się w Warszawie, zostało wycenione na kwotę 4 mln euro, czyli jakieś 19 mln zł. Powstało tylko w jednym egzemplarzu i... nie jeździ, ale ma inne ważne zadanie.
W Polskim ośrodku do końca roku zostanie zatrudnionych 120 osób, a do połowy dekady – ok 500 – 600. Volvo stawia na własny system operacyjny, który czuwa i integruje pracę kluczowych systemów w aucie. W przyszłości będzie ich jeszcze więcej niż dzisiaj. Jazda autonomiczna, systemy bezpieczeństwa aktywnego zapobiegające wypadkom, dane generowane przez lidar (radar laserowy) i radary, sztuczna inteligencja personalizująca menu na wyświetlaczu, funkcje connectivity – to wszystko wymaga nie tylko mocnych procesorów, ale systemu, który to scali. Polskie centrum będzie jedną z placówek, która będzie nad tym pracować.
Jim Rowan, prezes Volvo Cars