Dyrektor generalny Kamaza, Siergiej Kogogin przyznał, że zmuszony jest pojechać do kilku więzień i tam namówić osadzonych, aby zdecydowali się na pracę w jego fabrykach. Kamaz jest wspólną firmą rosyjskiego konglomeratu Rostec i Daimlera. Na początek, w ramach próby, w Kamazie ma zostać zatrudnionych 100 „spokojnych” więźniów z krótkimi wyrokami. Największymi udziałowcami Kamaza są dzisiaj państwowy konglomerat Rostec (47 proc.) i Daimler (17 proc.).
Czytaj więcej
11 mld dolarów zamierzają wydać do roku 2030 Rosjanie na ofensywę elektromobilności. Jeszcze pół roku temu była to niespełna połowa tej kwoty.
- Zastanawiamy się teraz wspólnie z Federalną Służbą Więzienną, jak taki program zorganizować — powiedział Siergiej Kogogin na spotkaniu z mediami. Przyznał, że Kamaz cierpi na dotkliwy brak siły roboczej, a tylko do jego największej fabryki w Nabiereżnych Czełnach położonych 900 km na wschód od Moskwy, nie jest w stanie znaleźć 4 tys. pracowników. Kamaz zatrudnia tam 24 tys. pracowników. To restrykcje wprowadzone w związku z pandemią Covid-19 spowodowały masowe wyjazdy pracowników z byłych republik radzieckich. Kamaz, tak samo, jak i mnóstwo innych firm, boryka się z dotkliwym brakiem siły roboczej. Kamaza poinformował, że na pracę mogą liczyć osoby skazane za niegroźne przestępstwa.
Czytaj więcej
Kreml do 2030 roku ma zainwestować 777 mld rubli (10,5 mld USD) w rozwój pojazdów bateryjnych oraz wodorowych. Zgodnie z założeniami do tego czasu na drogach Rosji ma pojawić się 1,5 mln aut elektrycznych.
Federalna Służba Więzienna już wcześniej proponowała, by do pracy zatrudnić więźniów i w ten sposób jakoś zmniejszyć dotkliwe braki pracowników. W kwietniu 2021 skazani zostali zatrudnieni przy budowie linii kolejowych. W listopadzie kolejnych 715 osadzonych zostało rozmieszczonych w zakładach pracy na terenie 11 regionów. Według oficjalnych informacji, ich płace w niektórych przypadkach, podobno są nawet wyższe, niż średnia w regionie, w którym pracują. Jednocześnie władze penitencjarne zapewniają, że obecny plan wykorzystania więźniów w niczym nie przypomina pracy przymusowej, jaką musieli wykonywać osadzeni w gułagach – obozach pracy przymusowej z czasów byłego Związku Radzieckiego. Już wiosną były szef Federalnej Służby Więziennej, Aleksandr Kałasznikow powiedział, że w przypadku przynajmniej 188 tysięcy więźniów nadawałoby się do pracy w fabrykach i z powodzeniem można im karę więzienia zamienić na pracę przymusową. A wicepremier Rosji, Marat Chusnulin przyznał, że deficyt siły roboczej w rosyjskiej gospodarce sięga już 1,5 mln pracowników, ale więźniowie, którzy będą chcieli zamienić celę na hale fabryczne muszą na to wyrazić zgodę. Wiadomo, że mają oni pracować również na rosyjskiej Arktyce, a Ministerstwo Sprawiedliwości przygotowuje niezbędne rozporządzenie.