Projekt polskiego samochodu elektrycznego budzi wiele kontrowersji. Miało być dużo, nowocześnie i światowo. Miała też być wielka feta i próba nawiązania walki z najlepszymi firmami w tej brany. W którymś momencie zorientowano się, że to wszystko się nie uda tak jak planowano i minister Sasin zwrócił uwagę, że zbudowanie samochodu elektrycznego jest „trudne”. Na pytanie, dlaczego wciąż nie ruszyła budowa fabryki i produkcja polskiego samochodu elektrycznego odpowiedział: – Nie wycofujemy się, jesteśmy od strony technologicznej przygotowani, żeby uruchomić produkcję, mamy bardzo udane prototypy, jest pomysł na finansowanie, wiem, jak z udziałem spółek Skarbu Państwa możemy taką fabrykę zbudować i taką produkcję uruchomić.
CZYTAJ TAKŻE: Kiedy ruszy produkcja polskiego auta elektrycznego?
Teraz w temacie prototypów zabrał głos prezes spółki ElectroMobility Poland powstałej w 2018 roku i kontrolowanej przez koncerny energetyczne – PGE, Energa, Enea, oraz Tauron. Zapowiedział, że już w lipcu tego roku zostanie on pokazany, ba nawet zostaną one pokazane, prototypy elektrycznego hatchbacka oraz SUV’a.
Póki co nikt nie wie jak będzie wyglądał ani jak będzie się nazywał polski samochód elektryczny.
– To bardzo istotny moment projektu. Ogłosimy nazwę marki oraz pokażemy prototypy, w których stworzenie byli zaangażowani najlepsi polscy oraz międzynarodowi eksperci – czytamy w informacji PAP. Prezes Zaremba podkreślił również, że wokół idei polskiego samochodu elektrycznego udało się zgromadzić znakomitych fachowców, dla których nie jest to tylko praca, ale też pasja. Podobno potwierdzeniem tego będą wspomniane prototypy.