To, co przede wszystkim rzuca się w oczy, to wysyp aut z napędem elektrycznym. I to tak modeli tanich, jak Dacia, czy konkurujących z Teslą —- BMW, czy Volkswagenem. Nowy szef BMW, Oliver Zipse podczas internetowej konferencji przekonywał do zamówień na najnowszy model – i4. Jego zdaniem to auto gwarantuje wszystkie znane cechy modeli BMW i obiecuje 600-kilometrowy zasięg na jednym doładowaniu. To, co pokazał prezes BMW jest na razie modelem koncepcyjnym, z tym że jest bardzo zbliżonym do modelu finalnego. Bawarczycy obiecują, że i4 będzie w stanie przyspieszyć od 0 do 100 km/godz. w ciągu 4 sekund. —Nasi klienci nie będą musieli wybierać pomiędzy przyjemnością z jazdy a odpowiedzialną mobilnością . BMW i4 jest tego najlepszym dowodem– przekonywał Oliver Zipse. Nowy model będzie produkowany w fabryce BMW w Monachium, gdzie koncern zainwestował w tym celu 200 mln euro. W tej chwili wyjeżdżają stamtąd limuzyny serii 3, kombi i dwudrzwiowe coupe z serii-4 I wiadomo, że ok 90 proc. wyposażenia tej fabryki będzie można wykorzystać do produkcji i4.
BMW i4.
Z kolei Volkswagen obiecuje swojego pierwszego w pełni elektrycznego SUVa ID.4, który ma dołączyć do serii aut z e-napędem, którą zapoczątkował ID3 przeznaczony przede wszystkim na rynki europejskie. Nowy model ma już większe ambicje i będzie sprzedawany także poza Europą, konkretnie w Chinach i Stanach Zjednoczonych. Przy tym chęcie VW ma tutaj ogromne, bo w roku 2025 zamierza już sprzedać 1,5 mln tego modelu. Czyli trzy razy tyle, ile Tesla sprzedała w 2019. Tak ambitne plany są w tym przypadku jak najbardziej uzasadnione, bo w program budowy aut z e-napędem Grupa Volkswagena zainwestuje 33 mld euro do roku 2024 . Volkswagen obiecuje, również że ID4. na jednym doładowaniu będzie w stanie przejechać do 500 km, zależnie od wielkości baterii i konfiguracji napędu. Początkowo dla tego auta przewidziano tylny napęd, w późniejszym terminie będzie dostępna wersja z napędem na cztery koła. Producent obiecuje również taką przebudowę nadwozia, że pasażerowie z tylnych siedzeń nie będą musieli podkurczać nóg, a bateria zostanie umieszczona tak, że znacząco obniży środek ciężkości auta. Jak będzie wyglądał? Nie ma tutaj zaskoczenia. Będzie to typowy crossover VW, spokojny i wyważony w proporcjach, do czego producent już nas przyzwyczaił.