Ponad 100 kilometrów nowych szybkich tras ma być włączonych do ruchu jeszcze przed końcem roku. Tak jeszcze w piątek deklarowała Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad (GDDKiA). Świąteczne przyspieszenie jest bardzo widoczne. W sobotę otwarta została obwodnica Bolkowa, dzień wcześniej samochody pojechały nową, lewą jezdnią zakopianki S7 na odcinku Lubień – Naprawa. Również w piątek otwarta została 9-kilometrowa obwodnica Góry Kalwarii. Z kolei w środę 18 grudnia drogowcy włączyli do ruchu 8-kilometrowy odcinek drogi ekspresowej S7 pomiędzy granicą województw mazowieckiego i świętokrzyskiego a Skarżyskiem Kamienną.
Mimo że 15 grudnia rozpoczęła się zimowa przerwa w realizacji kontraktów drogowych, która potrwa do połowy marca, firmy nie przerwały prac. GDDKiA dociska wykonawców, bo chciałaby zamknąć 2019 r. włączeniem do ruchu przeszło 470 km nowych tras. Będzie to jednak trudne, bo roboty na części odcinków cały czas trwają.
CZYTAJ TAKŻE: Top 10 | Kraje, w których produkuje się najwięcej samochodów
Szczególnie napięta sytuacja panuje na omijającym Częstochowę przeszło 20-kilometrowym odcinku autostrady A1. Uruchomienie trasy przed końcem roku zapowiadali tuż po wakacjach przedstawiciele rządu, więc niedotrzymanie terminu oznaczałoby porażkę polityczną. Wciąż nieoficjalnym terminem otwarcia jest 23 grudnia, ale jeszcze w piątek nie było decyzji administracyjnych niezbędnych do włączenia trasy do ruchu. Jednak jeśli nawet się uda, autostrada nie będzie ukończona. Dwa węzły łączące trasę z miastem – Częstochowa Blachownia i Częstochowa Jasna Góra – wciąż są w budowie. Udostępnione mają być jezdnie w obu kierunkach, ale będzie na nich obowiązywać ograniczenie prędkości, prawdopodobnie do 70 km/h.