Reklama
Rozwiń

Rynek aut dobija do dna

Epidemia koronawirusa demolująca polski rynek samochodów osobowych, boleśnie uderza w sprzedaż pojazdów użytkowych – ciężarówek i autobusów.

Publikacja: 14.05.2020 21:55

Rynek aut dobija do dna

Foto: moto.rp.pl

W kwietniu rejestracje samochodów dostawczych i ciężarówek zmalały do niewiele ponad 3,8 tys. sztuk. Jak podaje Instytut Samar, to wynik o 39,6 proc. słabszy w porównaniu z marcem 2020 r. oraz o 61,4 proc. gorszy od kwietnia 2019 r. Dane skumulowane liczone od początku obecnego roku pokazują spadek w ujęciu rocznym o 36,2 proc. do 23,8 tys. pojazdów.

Popyt gdzieś zniknął
Drastyczne spadki rejestracji dotykają zarówno segmentu dużych samochodów dostawczych, jak również aut ciężarowych. Tych pierwszych zarejestrowano w ubiegłym miesiącu niecałe 3 tys., co oznacza spadek prawie o 40 proc. w porównaniu z marcem i o niespełna 59 proc. w porównaniu z ubiegłorocznym kwietniem. Sprzedaż w tym segmencie liczona od stycznia stopniała o jedną trzecią.

CZYTAJ TAKŻE: Renault wycofuje się ze sprzedaży aut osobowych w Chinach

""

Foto: moto.rp.pl

W ciężarówkach jest jeszcze gorzej. W kwietniu sprzedano 897 pojazdów i jeśli w porównaniu z marcem oznacza to podobny spadek jak w przypadku samochodów dostawczych, to wobec kwietnia ub. roku jest on już znacznie głębszy i sięga 68 proc. Skurczył się także prywatny import. W kwietniu sprowadzono z zagranicy 980 używanych ciężarówek, o ponad 67 proc. mniej niż w marcu i o przeszło 63 proc. mniej w porównaniu z kwietniem ubiegłego roku. W przypadku używanych dużych dostawczaków (import wyniósł 3,4 tys. aut) spadki wyniosły odpowiednio 34 oraz 61 proc.

""

Foto: moto.rp.pl

Epidemiczny kryzys mocno dotknął polskiego rynku nowych autobusów. Z danych polskiego Związku Przemysłu Motoryzacyjnego (PZPM) wynika, że już pierwszy kwartał pokazał bardzo mocne osłabienie sprzedaży tych pojazdów. Od stycznia do marca przewoźnicy zarejestrowali łącznie 397 autobusów, co w porównaniu z analogicznym okresem ubiegłego roku daje to spadek o 140 szt., tj. o przeszło jedną czwartą. Tymczasem w lutym spadek był mniejszy, nieznacznie przekraczając 20 proc. Za to kwiecień przyniósł radykalne pogłębienie negatywnego trendu. Według Samaru w ciągu ubiegłego miesiąca zarejestrowano zaledwie 56 nowych autobusów, co w porównaniu z marcem jest rezultatem gorszym o 24,3 proc., a wobec kwietnia ub. roku oznacza już dramatyczny spadek – o prawie trzy czwarte. Spadki sprzedaży samochodów użytkowych to fatalny sygnał dla całej gospodarki. Wyniki tego rynku są uważane za czuły barometr koniunktury gospodarczej. W dodatku popyt na auta użytkowe słabł jeszcze przed epidemią.

""

Foto: moto.rp.pl

Najgorzej od 16 lat
W styczniu tego roku sprzedaż wszystkich rodzajów pojazdów użytkowych powyżej 3,5 tony zmalała w ujęciu rocznym aż o 27,7 proc., do 1539 szt. Był to spadek głębszy niż w innych krajach Unii Europejskiej. A jak podaje PZPM, rejestracje w grudniu ub. roku przyniosły najniższy wynik w ciągu ostatnich sześciu lat. Kwiecień przyniósł także 66-procentowy spadek na polskim rynku samochodów osobowych i lekkich dostawczych do 3,5 tony. Sprzedaż wyniosła niespełna 17,9 tys. aut, o 34,4 tys. mniej niż w analogicznym miesiącu rok wcześniej i o 16,1 tys. mniej w porównaniu z marcem. Po czterech miesiącach roku skumulowany wynik zmalał r./r. o jedną trzecią do 138,9 tys. samochodów. Samar prognozuje, że w całym 2020 r. rejestracje tej części rynku zmaleją o prawie jedną czwartą do 475 tys. aut. Przy czym rejestracje samochodów osobowych zamkną się na poziomie 420 tys., co oznaczałoby spadek o 24,4 proc. W przypadku lekkich aut dostawczych sprzedaż miałaby spaść o 21 proc. do 55 tys.

""

Foto: moto.rp.pl

W trudnej sytuacji jest rynek wtórny. W kwietniu prywatni importerzy sprowadzili 32,2 tys. używanych samochodów. To najmniej od wejścia Polski do UE. Z kolei czteromiesięczny import wyniósł niespełna 258,3 tys. aut, co oznacza spadek r./r. o 26 proc. Według raportu AAA Auto opartego o dane z komisów, internetu i ogłoszeń dilerów, w ub. miesiącu pojawiło się 159,1 tys. ofert używanych aut, tj. o ponad 79 tys. mniej niż w marcu i o 112,2 tys. mniej niż w lutym.

""

Foto: moto.rp.pl

CZYTAJ TAKŻE: Kwietniowe spadki sprzedaży: jest źle, ale nie tragicznie

Coraz większe problemy ma sektor motoryzacyjnej produkcji. Ocenia się, że eksport polskiego przemysłu motoryzacyjnego może w 2020 r. spaść nawet o jedną trzecią. Będzie to dramatyczny zwrot w rozwoju branży, która do ub. roku systematycznie poprawiała wyniki. Według firmy analitycznej AutomotiveSuppliers.pl, 2019 rok okazał się rekordowym pod względem wartości eksportu, który rósł nieprzerwanie od 2013 r. i sięgnął 27,85 mld euro. To o 1,9 mld euro więcej w porównaniu z rokiem 2018. Jednak z powodu epidemii i jej skutków dla globalnej branży motoryzacyjnej na kolejny rekord polskich eksporterów sektora trzeba będzie czekać co najmniej kilka lat.

W kwietniu rejestracje samochodów dostawczych i ciężarówek zmalały do niewiele ponad 3,8 tys. sztuk. Jak podaje Instytut Samar, to wynik o 39,6 proc. słabszy w porównaniu z marcem 2020 r. oraz o 61,4 proc. gorszy od kwietnia 2019 r. Dane skumulowane liczone od początku obecnego roku pokazują spadek w ujęciu rocznym o 36,2 proc. do 23,8 tys. pojazdów.

Popyt gdzieś zniknął
Drastyczne spadki rejestracji dotykają zarówno segmentu dużych samochodów dostawczych, jak również aut ciężarowych. Tych pierwszych zarejestrowano w ubiegłym miesiącu niecałe 3 tys., co oznacza spadek prawie o 40 proc. w porównaniu z marcem i o niespełna 59 proc. w porównaniu z ubiegłorocznym kwietniem. Sprzedaż w tym segmencie liczona od stycznia stopniała o jedną trzecią.

Pozostało jeszcze 84% artykułu
Tu i Teraz
Największa kolekcja aut wyścigowych idzie pod młotek. Należy do byłego szefa F1
Tu i Teraz
Nowe problemy Volkswagena? Luki w dokumentacji i wielomilionowe odszkodowanie
Tu i Teraz
Rosjanie bez luksusowych BMW. Niemcy ucinają nielegalne dostawy
Tu i Teraz
Trasa S7 gotowa. Od dzisiaj szybciej i bezpieczniej dojedziemy z Warszawy do Krakowa
Materiał Promocyjny
Najlepszy program księgowy dla biura rachunkowego
moto
Nie będzie zamknięcia fabryk, ale Volkswagen zwolni ponad 35 tys. pracowników
Materiał Promocyjny
„Nowy finansowy ja” w nowym roku