Jak podał portal tvn24.pl w ubiegłym roku nieoznakowane radiowozy miały aż 49 kolizji i wypadków. W tym roku, do maja już 26. Komenda Główna Policji nie chce podawać szczegółowych informacji w tym temacie. Według ich danych ”na 49 ubiegłorocznych zdarzeń drogowych policjanci nie byli winni aż w 31 przypadkach. W tym roku wina leżała po stronie policjantów tylko w pięciu zdarzeniach na 26 wszystkich.” Mimo to dane nie świadczą najlepiej o umiejętnościach kierowców nieoznakowanych radiowozów. Z tego co udało nam się ustalić za kierownicą BMW siadają często młodzi i mało doświadczeni kierowcy.

""

Policyjne BMW 330i xDrive.

Foto: moto.rp.pl

BMW 330i xDrive wyposażone jest w dwulitrowy silnik o mocy 252 KM. Wszystkie radiowozy mają napęd na cztery koła, przyspieszają do setki w 6,2 sekundy i rozpędzają się do 250 km/h. Radiowozy służą przede wszystkim jako auta nieoznakowane radiowozy pościgowe, które dokumentują wykroczenia kierowców. Jednak zakup i strategia wprowadzenia nieoznakowanych aut nie poprawił w żadnym stopniu bezpieczeństwa na polskich drogach. Statystki wypadków nie poprawiły się.

ZOBACZ TAKŻE: Jak europejscy kierowcy zachowują się na drodze. Najgorzej jest w Grecji

W policji brakuje kursów i szkoleń jazdy. Najwyższa Izba Kontroli opublikowała raport, z którego wynika, że w 2015 roku tylko 153 policjantów przeszło szkolenia doskonalące technikę jazdy, a w 2016 raptem 240. Policjanci rozbiją średnio co trzeci pojazd, a do szkód dochodzi niemal co godzinę. Niestety połowa szkód powstała z winy funkcjonariuszy.