Premierzy Grupy Wyszehradzkiej, czyli Polski, Czech, Słowacji i Węgier, wysłali list do premiera Austrii, która w tym półroczu rotacyjnie kieruje pracami UE. W dokumencie, który udostępniono „Rzeczpospolitej”, Mateusz Morawiecki i jego koledzy z regionu poinformowali Sebastiana Kurza, że poprą cel ograniczenia emisji CO2 przez nowo produkowane samochody o 30 proc. w 2030 roku.
Polska razem z Niemcami
– Redukcja o 30 proc. to najbardziej realne podejście, które zapewni sprawiedliwe w sensie społecznym i uczciwe w sensie ekonomicznym przejście na czysty transport w Europie – brzmi fragment listu. Poparcie tak dużego kraju jak Polska dla celu 30 proc. może być kluczowe dla zablokowanie znacznie bardziej ambitnego stanowiska. Przegłosował je w ubiegłym tygodniu Parlament Europejski. Większość eurodeputowanych chciała 40 proc. w 2030 roku i celu pośredniego na poziomie 20 proc. w 2025 roku. Do przyjęcia nowej legislacji potrzebna jest jednak zgoda dwóch instytucji, co oznacza, że wypowiedzieć się musi również unijna Rada. We wtorek w Luksemburgu mają się zabrać ministrowie środowiska państw UE i przyjąć tzw. podejście ogólne, czyli większościowe stanowisko, które stanie się punktem wyjścia do negocjacji z PE.
CZYTAJ TAKŻE: Niemcy chcą ratować diesle
Część państw popiera 40 proc., ale – jak się nieoficjalnie dowiadujemy – przeciw są Niemcy. Ze wsparciem kilku innych państw, w tym powiązanej z niemieckim przemysłem motoryzacyjnym Polski, cel 40 proc. prawdopodobnie zostanie zablokowany. Prezydencja austriacka proponuje kompromis między dwoma obozami na poziomie 35 proc.
Nowe przepisy nie mogą doprowadzić do sytuacji, w której technologiczna rewolucja spowoduje masowy napływ samochodów używanych do Europy Wschodniej