Volkswagen Taigo: Patrz na mnie

Volkswagen ma w swojej ofercie sześć modeli SUV-ów, ale uznał, że to za mało, więc wprowadza SUV-a nr 7. Nowy Taigo to miejski SUV coupé, który zapewne sprawi, że prawie nikt nie będzie chciał już kupić klasycznego Volkswagen Polo.

Publikacja: 01.05.2022 21:34

Volkswagen Taigo

Volkswagen Taigo

Foto: mat. prasowe

To pierwszy benzynowy SUV coupe Volkswagena na europejskim rynku, ale nie liczcie na to, że coś was w nim zaskoczy. Bo nie licząc jego wyglądu to na wskroś poprawny i zupełnie typowy przedstawiciel tej klasy. Taigo pochodzi z Brazylii, na tamtejszym rynku nosi nazwę Nivus i jest w ofercie od ponad roku. Jego stylistyka opracowana została przez dwóch Brazylijczyków – bliźniaków Marca i José Carlosa Pavone. Model z niewielkimi zmianami (gama silników, inne wyposażenie) trafił teraz na rynek europejski  i ma przyciągnąć nowych klientów, bo póki co nie ma bezpośrednich rywali - czyli innych SUV-ów Coupe. Jednak niemal na pewno odwiedzając salon Volkswagena zainteresują się nim klienci chcący kupić Polo czy T-Crossa. Obserwując zainteresowanie SUV-ami Coupe, w dowolnej klasie, na brak chętnych Taigo nie będzie narzekać.

Volkswagen Taigo

Volkswagen Taigo

mat. prasowe

Volkswagen Taigo bazuje na modułowej platformie Grupy Volkswagena i jest po Polo i T-Crossie trzecim modelem tej marki, który jest na niej zbudowany. Ale na platformie MQB-A0 oparte są również takie modele jak Audi A1, Seat Arona, Seat Ibiza  czy Skoda Scala. Mimo brazylijskich korzeni ten SUV coupe jest budowany w europejskiej fabryce w Pampeunie w Hiszpanii, równolegle z Volkswagen T-Cross. Wygląda dobrze. Karoseria ma swoje własne, charakterystyczne linie i mimo że prezentuje się jak typowy Volkswagen, to nie kopiuje żadnego innego modelu z Wolfsburga. Łączna długość nadwozia wynosi 4,27 m, co oznacza, że Taigo góruje nie tylko nad T-Crossem (4,11 m długości), ale także nad modelem T-Rock (4,23 m). Jednak przy wysokości 1,52 m jest od nich znacznie niższy. Kto chce bardziej "na sportowo" może wybrać pakiet R-Line, który nadaje bardziej zadziorny wygląd, ale i zmienia niektóre elementy we wnętrzu jak np. bardziej wyprofilowane przednie fotele.

Czytaj więcej

Volkswagen zmniejszy znacznie liczbę modeli i skupi się na rynku premium
Volkswagen Taigo

Volkswagen Taigo

mat. prasowe

Za tylną klapą mieści się 440 l bagażu (max. 1222 litry). To więcej niż w Polo (351 l), czy nawet w większym Golfie (380 l), ale nieco mniej niż w T-Crossie (455 l). Podwójna podłoga bagażnika pozwala zwiększyć jego funkcjonalność. Wnętrze to mieszanka Polo i T-Crossa. Nic w tym złego, bo materiały są niezłe (no może na boczkach drzwi jest twardo) i dobrze spasowane. W zależności od wersji wyposażenia otrzymamy pomieszanie stylu nowoczesnego z klasycznym, bo z jednej strony są duże ciekłokrystaliczne ekrany (zegary opcjonalnie 10 cali, seria 8 cali), a z drugiej możemy mieć klasyczne (przez pokrętła) sterowanie radiem na wyświetlaczu zabudowanym po środku deski rozdzielczej. Miejsca we wnętrzu jest na poziomie klasy kompaktowej. Z tyłu bez problemu usiądą osoby o wzroście 180 cm. Pozycja za kierownicą bardzo dobra z szeroką regulacją fotela i kolumny kierownicy. Wnętrzu można nadać nieco kolorytu poprzez dobór środkowej listwy i elementów na boczkach drzwi polakierowanych w kolorze nadwozia. Dolna część wnętrza może mieć jasno-szary kolor. To dwa dodatkowe plusy za tchnienie życia w do tej pory główne ciemne i monotonne wnętrza Volkswagenów,

Volkswagen Taigo

Volkswagen Taigo

mat. prasowe

Pod maską znajdziemy wyłącznie silniki benzynowe: dwa trzycylindrowe - 1,0 TSI o mocy 95 KM i 110 KM oraz czterocylindrowe 1,5 TSI o mocy 150 KM. Idealnym wydaje się być środkowy o mocy 110 KM. To wystarczy żeby sprawnie się poruszać (0-100 km/h w 10,4 sekundy, V-max - 191 km/h), bo Taigo to dosyć lekki samochód (od 1145 kg). Volkswagen Taigo startuje z ceną 89 690 zł. Jest nieco tańszy od T-Crossa (od 98 390 zł) i droższy o 20 tys. zł od Volkswagena Polo. Według prognoz Volkswagena w Polsce największym wzięciem będzie się cieszył 110 konny, 1,0 litrowy TSI w wersji wyposażenia Style, który startuje z ceną 103 090 zł. Do 150 konnego silnika przy tym samym wyposażeniu dopłacić musimy 17 300 zł (od 120 390 zł). Najtańszy pakiet R-Line (110 KM) to wydatek od 105 190 zł.  

Volkswagen Taigo

Volkswagen Taigo

mat. prasowe

Jedną z jego nielicznych wad tego modelu jest sztywne zawieszenie. To auto mogłoby być nieco bardziej komfortowe, bo i tak nikomu w głowie pokonywanie SUV-em Coupe łuków i zakrętów w sportowym tempie. Więcej wad w tym na wskroś poprawnym aucie trudno znaleźć. Taigo ma na pewno ma więcej charakteru niż T-Cross i wygląda od niego ciekawiej. Jednak poza tymi wizualnymi atrybutami nowy model i siódmy SUV w gamy Volkswagena tak naprawdę nie wnosi nic nowego, a już na pewno niczym nie zaskakuje. 

Volkswagen Taigo

Volkswagen Taigo

mat. prasowe

Volkswagen Taigo

Volkswagen Taigo

mat. prasowe

Volkswagen Taigo

Volkswagen Taigo

mat. prasowe

Czytaj więcej

Suzuki S-Cross: Był crossover, a jest SUV

To pierwszy benzynowy SUV coupe Volkswagena na europejskim rynku, ale nie liczcie na to, że coś was w nim zaskoczy. Bo nie licząc jego wyglądu to na wskroś poprawny i zupełnie typowy przedstawiciel tej klasy. Taigo pochodzi z Brazylii, na tamtejszym rynku nosi nazwę Nivus i jest w ofercie od ponad roku. Jego stylistyka opracowana została przez dwóch Brazylijczyków – bliźniaków Marca i José Carlosa Pavone. Model z niewielkimi zmianami (gama silników, inne wyposażenie) trafił teraz na rynek europejski  i ma przyciągnąć nowych klientów, bo póki co nie ma bezpośrednich rywali - czyli innych SUV-ów Coupe. Jednak niemal na pewno odwiedzając salon Volkswagena zainteresują się nim klienci chcący kupić Polo czy T-Crossa. Obserwując zainteresowanie SUV-ami Coupe, w dowolnej klasie, na brak chętnych Taigo nie będzie narzekać.

Pozostało 83% artykułu
Tu i Teraz
W Tychach rozpoczęto produkcję chińskiego auta, które kupisz w Europie, ale nie w Polsce
Ten pierwszy raz
Volvo EX90: Odważ się być mądrym
Ten pierwszy raz
Nowa Skoda Octavia: Auto, które (po)lubisz
Ten pierwszy raz
Jeździliśmy rekordowym Mercedesem. Na jednym ładowaniu przejedzie 1200 km
Ten pierwszy raz
Skoda Elroq: Jeździliśmy Skodą, której jeszcze nie ma w salonach