Reklama
Rozwiń
Reklama

Kiedy auta zaczną ze sobą rozmawiać

Toyota zamierza w 2021 r. wprowadzić na rynek USA samochody porozumiewające się między sobą na krótkich dystansach. Może to zapobiec tysiącom wypadków rocznie.

Publikacja: 11.06.2018 03:00

Kiedy auta zaczną ze sobą rozmawiać

Foto: Fot. Daniel Acker/Bloomberg

Amerykański resort transportu musi zadecydować, czy zgodzić się na taką propozycję, która wymagałaby wyposażenia wszystkich pojazdów na drogach w tak zaawansowane rozwiązania. Toyota ma nadzieję, że najpóźniej w połowie lat 20. wszystkie jej samochody będą dysponować bezprzewodową łącznością krótkiego zasięgu, co pozwoli na porozumiewanie się pojazdów. Liczy też, że gdy ogłosi takie plany, to inni producenci pójdą jej śladem. Firma testuje to rozwiązanie od 2015 r. w Japonii, gdzie korzysta z nich ponad 100 tys. pojazdów.

Reklama
Reklama

Wprowadzenie takich technologii w USA w grudniu 2016 r. zaproponowała koncernom motoryzacyjnym administracja Baracka Obamy. Nie wymagało to dodatkowych przygotowań związanych z dostępem do sieci, bo już w 1999 r. firmom przyznano częstotliwości w pasmie 5,8 GHz na łączność „pojazd – pojazd” i „pojazd – infrastruktura”. Koncerny pracowały nad takimi rozwiązaniami ponad 10 lat, ale w końcu niewiele z tego wyszło. W 2017 r. General Motors zaczął oferować technologię łączności pojazd – pojazd w modelu Cadillac CTS, ale obecnie jest to jedyny na rynku samochód z takim systemem. Dlatego niektórzy członkowie Kongresu i Federalnej Komisji Łączności FCC uważają, że należałoby pozwolić także firmom spoza branży na wdrażanie podobnych rozwiązań.

CZYTAJ TAKŻE: Miasteczko dla autonomicznych aut

Komunikujące się ze sobą samochody – co testowano w projektach pilotażowych od ponad 10 lat – korzystały z łączności krótkiego zasięgu (do 300 m) do przekazywania najbliższym pojazdom danych o swoim położeniu, kierunku jazdy i prędkości. Były one przesyłane z prędkością do 10 razy na sekundę, co pozwalało określać np. możliwe zagrożenia i nadawać ostrzeżenia, np. o gwałtownych hamowaniu.

Reklama
Reklama

CZYTAJ TAKŻE: DS 7 Crossback wchodzi do internetu

Amerykański urząd bezpieczeństwa ruchu drągowego NHTSA ocenił w ubiegłym roku, że wyposażenie samochodu w taki system kosztowałby od 135 do 300 dolarów, czyli do 5 mld dolarów rocznie, ale mógłby przyczynić się do zapobieżenia 600 tys. wypadków rocznie, a to przyniosłoby do 71 mld dolarów. Urząd stwierdził wówczas, że nie podjął jeszcze ostatecznej decyzji, czy wymagać takiej technologii, nie podejmie jej też zapewne do grudnia.

CZYTAJ TAKŻE: Motoryzacja: cyfrowa transformacja oznacza miliardowe inwestycje

W 2017 r. najwięksi producenci samochodów, stanowe organy nadzoru i inni nakłaniali minister transportu USA, Elaine Chao, by ustaliła normy tej technologii i objęła ochroną zakres częstotliwości przyznany firmom.

Amerykański resort transportu musi zadecydować, czy zgodzić się na taką propozycję, która wymagałaby wyposażenia wszystkich pojazdów na drogach w tak zaawansowane rozwiązania. Toyota ma nadzieję, że najpóźniej w połowie lat 20. wszystkie jej samochody będą dysponować bezprzewodową łącznością krótkiego zasięgu, co pozwoli na porozumiewanie się pojazdów. Liczy też, że gdy ogłosi takie plany, to inni producenci pójdą jej śladem. Firma testuje to rozwiązanie od 2015 r. w Japonii, gdzie korzysta z nich ponad 100 tys. pojazdów.

Reklama
Innowacje
Chińska marka rewolucjonizuje silnik spalinowy. Ten napęd ma rekordową wydajność
Materiał Promocyjny
Aneta Grzegorzewska, Gedeon Richter: Leki generyczne też mogą być innowacyjne
Innowacje
Ten silnik pochłania więcej CO2, niż emituje. Oto jak działa rewolucyjny napęd
Innowacje
Rewolucja przy budowie autostrady A2. Polska testuje beton przyszłości
Innowacje
Rewolucja drogowa. Barierki z AI, które ostrzegają przed korkami, wypadkami i zwierzętami
Materiał Promocyjny
Raport o polskim rynku dostaw poza domem
Innowacje
Mercedes-AMG nie rezygnuje z V8. Nowy silnik ma być mocniejszy niż kiedykolwiek
Materiał Promocyjny
Manager w erze AI – strategia, narzędzia, kompetencje AI
Reklama
Reklama