Mało kto się spodziewał, że Renault zaprezentuje nową wizję modelu Scenic. W końcu segment vanów od lat boryka się ze spadkiem sprzedaży i wycofywaniem kolejnych modeli z rynku. Zresztą najlepiej widać to po Renault, który wykreślił z aktualnej oferty czwartą generację Scenica, która została zaprezentowana w 2016 r. Aktualnie nie można już zamówić tego modelu. Najwyraźniej Francuzi jednak przywiązali się do dźwięcznej nazwy i do idei stojącej za tym samochodem.
Renault Scenic Vision
W nowym Scenicu zostaje nazwa i po części koncepcja auta rodzinnego. Nowa generacja pojawi się w 2024 roku i nie będzie już vanem. Przynajmniej z nazwy. Renault kilkukrotnie w materiałach prasowych zaznacza sformułowanie, że to samochód rodzinny. A to oznacza wszystko i nic, bo opis "auto rodzinne" może odnosić się praktycznie do wszystkich segmentów, no może z wyjątkiem dwumiejscowych aut sportowych. Jednak przyznać trzeba, że nowy model SUV-em nie jest. Jeśli już to napuchniętym kompaktem w stylu Volkswagena ID.3 czy nowego Megane E-Tech tyle, że jest od nich znacznie większy. Renault może sobie wymyślać określenia jakie chce. Nowy Scenic to po prostu crossover.
Renault Scenic Vision
Z technicznego punktu widzenia, Scenic Vision bazuje na platformie CMF-EV (Common Module Family - Electric Vehicle). To platforma wspólna z Renault Megane E-Tech i Nissanem Ariya. Jak sugeruje już sama nazwa platformy, nowy Scenic ma być postrzegany jako kolejny element strategii elektrycznej Renault. Tym samym porównanie do koncepcji Megane E-Tech jest oczywiste. Ważący około 1700 kg nowy Scenic należy do klasy kompaktowej, ale jest znacznie większy od elektrycznego Megane. Ma 4,49 metra długości (plus 28 cm w porównaniu z Megane e-Tech), 1,9 metra szerokości (plus 12 cm), 1,59 metra wysokości (plus 9 cm) i rozstaw osi 2,84 metra (plus 14 cm). Jeśli chodzi o wygląd to twórcy zapewniają, że koncept jest w 90 proc. podobny do wersji seryjnej. Oczywiści z kilkoma zastrzeżeniami.