Jeszcze niedawno mogło się wydawać, że Volvo całkowicie porzuciło sedany. Dawne modele tej marki często bywały trójbryłowe - wspomnijmy np. 740, 240, S80 czy S40. Teraz w gamie pozostały S60 i S90, ale wydawało się, że ich dni są policzone. Szwedzi lubią jednak zaskakiwać. Najpierw pokazano nowy, elektryczny model z nadwoziem typu sedan, czyli ES90. Teraz S90 - znane od 9 lat - doczekało się liftingu, wzorem innych, spalinowych Volvo, które ostatnio odświeżono, takich jak XC90 i XC60. Co się zmieniło? Gdy S90 debiutowało, wiele osób (zarówno dziennikarzy, jak i klientów) narzekało, że tylna część nadwozia nie prezentuje się najlepiej za sprawą tablicy rejestracyjnej umieszczonej nie na klapie, a niżej, w zderzaku. Teraz to zmieniono. Przeprojektowano również tylne lampy (pojawił się w nich - jak w przednich - wzór młota Thora). Fakt, że przy okazji liftingu zmienił się tył auta, jest nietypowy. Wspomniane XC90 i XC60 odświeżono głównie z przodu.
Volvo S90
Czytaj więcej
Volvo XC60 od 16 lat z rzędu jest najchętniej kupowanym samochodem segmentu premium w Polsce. Po...
Front S90 też wygląda teraz inaczej. Zagościła tam nowa atrapa chłodnicy, a reflektory mają inną sygnaturę świetlną LED-ów. Oprócz tego, w gamie pojawiły się nowe odcienie lakieru i wzory felg. Efekt? Całkiem imponujący. S90 wygląda zgrabnie i świeżo, mimo że zmiany nie są wielkie, a cała konstrukcja ma już swoje lata. Starzenia się z klasą można Volvo pozazdrościć. We wnętrzu także można zauważyć, że mówimy o S90 po liftingu. Nowa deska rozdzielcza o innych kształtach mieści teraz większy, 11,2-calowy ekran. Za jego pośrednictwem obsługuje się nowy system multimedialny z oprogramowaniem Google, który ma zapewnić szybszą obsługę i wiele nowych funkcji z zakresu łączności.
Volvo S90