Ora R1, bo o nim mowa, to nowy członek rodziny „elektryków”. Niewielkie, pięciodrzwiowe auto miejskie rodem z Chin, to świetny model na rozpoczęcie przygody z pojazdem EV. Great Wall Motors (z ang. Wielki Mur), chiński producent Ora R1, ma szansę przebojem wejść do segmentu aut z alternatywnym napędem. Na razie giganci motoryzacji nie muszą się jeszcze obawiać. Dzieło inżynierów z „Wielkiego Muru” trafi bowiem na lokalny rynek. Sukces w Chinach jest raczej pewny – gwarantuje to bowiem niezły zasięg, który ma sięga 312 km, a przede wszystkim niska, subsydiowana przez rząd w Pekinie cena. Najtańsza wersja Ora R1 ma być dostępna za 8680 dol. To oznacza, że za niecałe 33 tys. zł, na razie w Chinach, można stać się posiadaczem „elektryka”.
fot. mat.pras.
To mniej niż kosztuje dwuosobowy Renault Twizy (ceny od ok. 50 tys. zł), którego – tak naprawdę – trudno nazwać pełnoprawnym samochodem. Smart fourfour electric, do którego zresztą Ora R1 jest nieco podobna, z efektywnym zasięgiem nie przekraczającym 150 km to dziś ok. 100 tys. zł, i jest to najtańszy e-samochód na polskim rynku (OK, ciut tańszy jest smart fortwo, ale – jak sama nazwa wskazuje – przewiezie tylko dwie osoby). Dla porównania zaś na Teslę Model 3 musimy wydać minimum 260 tys. zł.
CZYTAJ TAKŻE: Wszystkie nowe modele elektryczne i hybrydowe, które zobaczymy w 2019 roku
Ora R1 w najdroższej wersji ma kosztować 11,3 tys. dol. Auto po raz pierwszy pokazano na ubiegłorocznych targach Auto Show w Pekinie. Pojazd napędza 35-kilowatowa bateria, która rozpędza tego chińskiego przystojniaka do 100 km/h. Co ważne, producent na „elektryka” daje gwarancję na trzy lata lub przebieg do 120 tys. km, na niektóre części wynosi ona jednak 8 lat lub 150 tys. km.