Spółka Triggo, która zamierza produkować miejskie samochodziki elektryczne, zamierza zadebiutować na New Connect pod koniec tego roku. Chciałaby zdobyć 10 mln zł. – Potrzebujemy pieniędzy na wkład własny oraz na te działania, które nie kwalifikują się do europejskich grantów – tłumaczy prezes i główny udziałowiec Triggo SA Rafał Budweil. Trzynastoosobowy zespół pracowników spółki właśnie kończy budowę trzeciego prototypu, który będzie gotowy jesienią. Spółka przygotowuje się do produkcji serii pilotażowej, liczącej ponad sto sztuk.
Do tej pory założona w 2015 roku spółka Triggo SA pozyskała ze źródeł prywatnych oraz różnych grantów, w tym unijnych, 26 mln zł. Wojciech Apel z małżonką Anną byli pierwszymi inwestorami w spółkę Triggo. – Sekundujemy Rafałowi od samego początku i chcielibyśmy rozwijać firmę i produkcję w Polsce – zapewnia Apel.
Carsharing na celowniku
Budweil przyznaje, że korzystnie zmienia się prawo. Nowa ustawa o innowacyjności pozwala na prowadzenie testów aut bez homologacji w miastach. Z kolei ustawa o e-mobilności zmusza samorządy do zakupu e-pojazdów. To właśnie klienci instytucjonalni są na celowniku Triggo SA. – Koncentrujemy się na rynku miejskiego carsharingu. Nasze małe miejskie auto ma szerokość motocykla, łatwo nim przemieszczać się w korku i znaleźć miejsce do zaparkowania – Budweil wymienia zalety elektrycznego Triggo.
CZYTAJ TAKŻE: Renault Twizy: Mała kulka radości