Auto nie zostało stworzone w ramach nowych projektów Opla. to zasługa zespołu projektowego, który wpadł na pomysł stwożenia starego samochodu z nowoczesnym napędem, oczywiście elektrycznym napędem. Fajny pomysł, szczególnie dla marki, która skasowała wszystkie usportowione modele. Czegoś takiego jak GSi czy OPC w Oplu już dawno nie ma. Teraz na szczęście pojawiła się Manta, auto które jeździ i przeszła nawet badanie techniczne TÜV. Budowa zajęła prawie dwanaście miesięcy. Manta GSe nawiązuje nazwą skrótu do sportowych modeli GSE, cała reszta to topowa wersja Manty GT/E z 1974 roku.
CZYTAJ TAKŻE: Opel chce zostać marką globalną
Twórcy skomplikowaną technologię przejęli od elektrycznej Corsy i Mokki. A to oznacza moc 136 KM i maksymalny moment obrotowy 255 Nm. Akumulator litowo-jonowy o pojemności 31 kWh nie pochodzi od Opla tylko specjalistycznej firmy. Manta ma mieć zasięg około 200 km. Ładowanie odbywa się za pomocą ładowarki DC o maksymalnej mocy 9 kW. Układ napędu z grubsza odpowiada oryginałowi: silnik z przodu, napęd na tył. Manta GSe waży tylko około 100 kg więcej niż klasyk z silnikiem spalinowym.