Choć chińskie towary zalewają nieomal wszystkie kraje rozwinięte, a gospodarcza ekspansja tego kraju stawia świat na skraju wojen handlowych, o tyle tamtejsza motoryzacja jest dla Europy wciąż tematem nieomal nieznanym. A w okolicach Wielkiego Muru dzieje się, i to sporo.
Tymczasem z takimi firmami, jak Great Wall Motor czy BAIC Motor wchodzą w spółki najwięksi światowi producenci, by zaistnieć na chińskim rynki, który jest nie tylko wygłodniały, ale i niezwykle innowacyjny. Paradoksalnie, Państwo Środka, którego przemysł jest jednym z największych trucicieli na świecie, kładzie ogromny nacisk na elektryfikację transportu. A to z kolei sprzyja powstawaniu setek startupów i średniej wielkości firm, budujących prototypy lub już oferujących samochody napędzane silnikami elektrycznymi czy hybrydowymi (choć oczywiście silnik spalinowy jeszcze nie zniknął z oferty chińskich firm i – podobnie jak w innych krajach – ma jeszcze trochę życia przed sobą). Czy mówią coś państwu takie nazwy, jak Qiantu Motor, Dongfeng Motor Group, Xpeng Motors, Jiangling Motor, WM Motor, Bordrin Motors? No to popatrzcie…









Żadna część jak i całość utworów zawartych w dzienniku nie może być powielana i rozpowszechniana lub dalej rozpowszechniana w jakiejkolwiek formie i w jakikolwiek sposób (w tym także elektroniczny lub mechaniczny lub inny albo na wszelkich polach eksploatacji) włącznie z kopiowaniem, szeroko pojętę digitalizację, fotokopiowaniem lub kopiowaniem, w tym także zamieszczaniem w Internecie - bez pisemnej zgody Gremi Media SA. Jakiekolwiek użycie lub wykorzystanie utworów w całości lub w części bez zgody Gremi Media SA lub autorów z naruszeniem prawa jest zabronione pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.
Rozpowszechnianie niniejszego artykułu możliwe jest tylko i wyłącznie zgodnie z postanowieniami "Regulaminu korzystania z artykułów prasowych" [Poprzednia wersja obowiązująca do 30.01.2017]. Formularz zamówienia można pobrać na stronie www.rp.pl/licencja.