Bezpieczeństwo w obecnie najnowocześniejszym na świecie, lekkim, opancerzonym wozie dla komandosów to priorytet. Świadczą o tym konstrukcyjne detale, takie jak fotele ograniczające impet fali uderzeniowej wywołanej wybuchem miny – pułapki.
Hawkei prezentowany podczas XV jubileuszowego Salonu Przemyslu Obronnego MSPO Kielce 2017 / fot. Roman Bosiacki/Fotorzepa
Jako strzelec zdalnie sterowanego wielkokalibrowego karabinu maszynowego, trzymam rękę na joysticku a na ekranie monitora, w warunkach bojowych, mogę mieć w sekundę pełny podgląd sytuacji. Wspiera mnie optoelektronika, która wypatrzy wroga oddalonego o 5 kilometrów: kamery telewizyjne, termalne i dalmierz laserowy. Stanowisko ogniowe to polski produkt z Tarnowa, do australijskiego wozu pasuje jak ulał.
Hawkei na stoisku Thalesa w Kielcach podczas XV Salonu Przemyslu Obronnego w 2017 r./ fot. Roman Bosiacki/Fotorzepa
Trzysta koni pod maską
W kabinie wojskowego pojazdu wrażenie robi coś, co w wozie bojowym można nazwać komfortem: jest sporo miejsca dla pięcioosobowej załogi, warkot trzystukonnego motoru Steyra nie zagłusza rozmowy, a kuloodporne szyby w odpowiednio wykrojonych oknach zapewniają całkiem dobrą widoczność.