Dwóch gigantów na rynku akumulatorów do samochodów elektrycznych pokazuje w jaki sposób rywalizacja napędza rozwój technologiczny, a Chiny wyprzedzają w ten sposób resztę świata. Firma BYD ogłosiła wprowadzenie swojej Super e-Platformy. Oczekuje się, że całkowicie nowa architektura samochodów elektrycznych umożliwi ładowanie niemal dwa razy szybciej niż wszystkie obecnie dostępne elektryki na rynku. Dzięki szczytowej mocy ładowania wynoszącej 1000 kW energia umożliwiająca przejechanie 400 kilometrów powinna zostać dostarczona do akumulatora w zaledwie pięć minut. Nawet jeśli weźmiemy pod uwagę chiński cykl pomiarowy CLTC i odejmiemy 20 procent, to i tak uzyskamy 320 km naładowanego zasięgu w 5 minut. BYD zaprezentował już pierwsze dwa modele (Han L i Tang L) wyposażone w nową baterię. Cena 5-metrowego sedana Han L o mocy 671 KM i akumulatorze LFP o pojemności 83 kWh w Chinach wynosi równowartość 25 000 euro (ok. 106 tys. zł).
Czytaj więcej
GAC Group to jeden z największych producentów samochodów w Chinach. Teraz koncern startuje w Euro...
BYD Han L
Chińczycy w nowych bateriach ładują prąd 3x szybciej niż Porsche Taycan
Największy na świecie producent akumulatorów, firma CATL nie została długo w cieniu BYD i zaprezentowała drugą generację baterii Shenxing. Chińczycy obiecują maksymalną moc ładowania ponad 1300 kW. Powinno to umożliwić pięciominutowe ładowanie zapewniające zasięg 520 km (według cyklu CLTC - China Light Duty Vehicle Test Cycle). Oczekuje się, że w tym roku nowy akumulator Shenxing zostanie zainstalowany w 67 modelach aut.
Firma BYD pomyślała również o odpowiednich stacjach ładowania i dostarczaniu dużych ilości energii elektrycznej. Chiński producent samochodów opracował własne stacje ładowania i chce wykorzystać do ich zasilania baterii. Takie stacje ładowania wymagają jedynie standardowego podłączenia do sieci o mocy 22 kW. W przyszłości taka koncepcja szybkiego ładowania mogłaby zapewnić mieszkańcom miast, którzy nie mają własnej ładowarki, możliwość ładowania np. w drodze powrotnej z pracy. Wystarczy podjechać na stację ładowania, uzupełnić energię na 100 czy 80 proc. w kilka minut i jechać dalej. Dokładnie tak samo jak przyzwyczailiśmy się do tankowania silników spalinowych.