Używane elektryki mocno tanieją. Dla rozwoju elektromobilności to zła wiadomość

Do niedawna nabywca nowego elektryka mógł być pewien, że będzie on traciło na wartości powoli, ale ostatnio to się zmienia. To zagraża rewolucji w motoryzacji, bo tempo utraty wartości jest jednym z kluczowych czynników decydujących o wyborze auta.

Publikacja: 11.02.2024 09:28

Używanych aut elektrycznych nikt nie chce kupować

Używanych aut elektrycznych nikt nie chce kupować

Foto: AdobeStock

Samochody bateryjne zachowują po 3 latach użytkowania i przejechaniu 60 tys. km 38,4 proc. swojej pierwotnej wartości w porównaniu ze średnią dla wszystkich rodzajów napędów sięgającą 53,3 proc. – oblicza brytyjska firma Autovista24. Po tym jak w pandemii zakłócenia w dostawach doprowadziły do wzrostu wartości używanych samochodów, tendencja ta się odwraca, a najsilniej tanieją elektryki.

Dlaczego używane elektryki tanieją?

Wśród przyczyn agencja Bloomberg wymienia zapoczątkowaną przez obniżki cen nowych aut Tesli wojnę cenową na rynku, ale też przekonanie użytkowników, że w porównaniu do poprzednich generacji elektryków te kolejne będą lepsze. Do tego dochodzą obawy o żywotność baterii, nawet mimo zwykle udzielanej na nie 8-letniej gwarancji i badań wskazujących, że ich zużywanie się jest wolniejsze, niż sądzono.

Czytaj więcej

Chińczycy ograją zakaz Unii Europejskiej. Kupują ziemię pod fabrykę elektryków

Zachęty podatkowe sprawiają, że w Wielkiej Brytanii większość nowych elektryków kupują firmy. Jednak w miarę jak coraz częściej pozbywają się one kilkuletnich aut, słabość popytu prywatnego utrudnia im uzyskiwanie dobrych cen. Sytuację pogarszają wyprzedaże całych flot m.in. przez sieci wypożyczalni takie jak Hertz, które zniechęca wysoka amortyzacja i koszty utrzymania, a jednocześnie regulacje zmuszają koncerny motoryzacyjne do utrzymania produkcji niezależnie od wielkości popytu.

Tańsze używane elektryki – kto zyskuje, a kto traci?

Z niższych cen mogą cieszyć się nabywcy „używek”, ale tracą ci, którzy jako pierwsi przerzucili się na elektryki, oraz ich producenci, a w rezultacie zagrożona może być trwałość elektromobilnej rewolucji. To skutkuje apelami do rządów o wsparcie rynku wtórnego – taką politykę już teraz prowadzą USA i Holandia. Aby poprawić sytuację, Bloomberg sugeruje kroki nakierowane na przełamanie utrzymującego się i powiększającego się sceptycyzmu wobec elektryków.

Czytaj więcej

Szef Toyoty uważa, że elektryki mogą zdobyć tylko 30 proc. rynku motoryzacyjnego

Wśród nich wymienia zwłaszcza rozwijanie sieci ładowarek oraz obniżenie wysokich kosztów ubezpieczenia i napraw powypadkowych oraz stworzenie standaryzowanych testów stanu baterii i zachowywanie historii ładowań. Kluczowe jest, by producenci inwestowali w handel używanymi elektrykami, a leasingodawcy – promowali je (jak to robią z nowymi autami) wśród użytkowników pojazdów służbowych.

Samochody bateryjne zachowują po 3 latach użytkowania i przejechaniu 60 tys. km 38,4 proc. swojej pierwotnej wartości w porównaniu ze średnią dla wszystkich rodzajów napędów sięgającą 53,3 proc. – oblicza brytyjska firma Autovista24. Po tym jak w pandemii zakłócenia w dostawach doprowadziły do wzrostu wartości używanych samochodów, tendencja ta się odwraca, a najsilniej tanieją elektryki.

Dlaczego używane elektryki tanieją?

Pozostało 86% artykułu
Na prąd
Mapy Google z nowymi funkcjami dla samochodów elektrycznych
Na prąd
Samochodem elektrycznym do McDonald'sa. Nowy pomysł na ściągnięcie klientów
Na prąd
W europejskich portach zalegają tysiące elektryków z Chin. Nikt ich nie chce
Na prąd
Akumulator z gwarancją przebiegu 1,5 mln km. Przełom w świecie elektromobilności
Na prąd
Volvo doczeka się vana. Skonstruuje go wspólnie z Renault