Badania mają dowieść, że w całym okresie eksploatacji elektryk wymaga rzadszego i mniej kosztownego serwisowania. – Wyniki badania ankietowego, obejmującej setki tysięcy członków Consumer Reports pokazują, że kierowcy pojazdów elektrycznych i hybryd typu plug-in płacą o połowę mniej za naprawę i serwis swoich pojazdów. Konsumenci, którzy kupują samochód elektryczny mogą spodziewać się oszczędności rzędu średnio 4600 USD (około 19 tys. zł ) na samych kosztach potencjalnych napraw i obsługi serwisowej przez cały okres użytkowania pojazdu w porównaniu z samochodem zasilanym benzyną – wylicza Chris Harto, starszy analityk ds. transportu i energii z organizacji Consumer Reports.
Czytaj więcej
Polski rynek elektrycznych samochodów może wreszcie szybciej się rozkręcać. Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej właśnie uruchomił program dopłat dla przedsiębiorców.
Dokładną analizę porównawczą kosztów eksploatacji pojazdów elektrycznych oraz tych z konwencjonalnym napędem (benzyna, diesel) przeprowadziło także Polskie Stowarzyszenie Paliw Alternatywnych (PSPA). Uwzględniono w nim obowiązkowe czynności serwisowe i niezbędną diagnostykę pojazdów na dystansie 30 tys. km przebiegu. W sumie opłaty wyniosły odpowiednio: 2745 zł – samochód elektryczny, 8045 zł – z silnikiem diesla oraz 8502 zł – z jednostką benzynową. Tylko w przypadku tej ostatniej, oznacza to ponad 5 tys. zł oszczędności. Do tego należy doliczyć nieproporcjonalnie większe ceny paliw – benzyny, oleju napędowego i autogazu, w stosunku do kosztu 1 kWh energii, niezbędnej do napędu pojazdu elektrycznego (ok. 0,75 zł 1 kWh w taryfach dla gospodarstw domowych w 2021 roku). – Niskie koszty utrzymania stanowią jeden z argumentów na rzecz posiadania auta elektrycznego. Zapewne również z tego powodu zdecydowana większość ankietowanych właścicieli EV nie zamieniłaby swojego samochodu na spalinowy. 79 proc. badanych deklaruje, że "zdecydowanie", a kolejne 18 proc., że "raczej" by nie zamieniła. W sumie tylko 3 proc. posiadających EV chciałoby się przesiąść do samochodu spalinowego – twierdzą badacze PSPA.
Renault Zoe
Nakłady związane z eksploatacją pojazdów w dużej mierze różnią się od danego modelu czy marki. Przykładem może być Renault Clio z silnikiem diesla oraz elektryczne Renault Zoe. Pierwszy obowiązkowy przegląd przy 30 tys. km to koszt wynoszący odpowiednio 640 i 183 zł. Przy 60 tys. km jest to 1636 oraz 382 zł. Różnice wynoszą niemal 350 i 430 procent. Innym przykładem mogą być pojazdy Volkswagena. W tym przypadku przegląd przy 30 tys. km wyceniony został dla modelu Golf na 2415,10 zł, a dla jego elektrycznego odpowiednika – ID.3 – na 1401,98 zł. Z kolei dla większego Tiguana jest to 2774,92 zł, a dla ID.4 – 1844,91 zł. – Koszty przeglądów serwisowych to bez wątpienia pozycja, która z perspektywy TCO (całkowitych kosztów użytkowania), przemawia na korzyść samochodów bateryjnych. Niewątpliwą zaletą silników elektrycznych jest wyeliminowanie typowych dla ICE (aut z konwencjonalnym napędem), m. in. kosztów wynikających z cyklicznej wymiany filtrów oleju, paliwa, powietrza oraz oleju w układzie smarowania silnika. Obok pozycji wspólnych dla współczesnych pojazdów takich jak: filtry kabinowe, wymiana płynu hamulcowego, zbliżony jest również zakres serwisowych czynności kontrolnych. Wprawdzie dla BEV (z ang. Battery Electric Vehicle) z aktywnym chłodzeniem akumulatora cieczą, pojawiają się koszty związane z okresową wymianą płynu chłodzącego o niskiej przewodności, jednak ich wysokość w znaczący sposób nie wpływa na bilans korzyści i strat – komentuje Czarek Spychała, Specjalista ds. Tco w Info-Ekspert Sp. z o.o.