Cóż to za pomysł? Komisja Europejska w maju zaproponowała, aby e-rowery i inne pojazdy z dodatkowym napędem zrównać z innymi zmotoryzowanymi i nałożyć na nie obowiązek wykupienia OC oraz wymóg posiadania uprawnień do ich prowadzenia – rodzaju karty rowerowej. Propozycja wzbudziła od razu ogromne emocje. Bruksela argumentowała, że bardzo szybko rośnie liczba pojazdów z silnikami, co powoduje też więcej wypadków i – co za tym idzie – strat materialnych.
Coraz więcej elektryków
Jednak Komisja Europejska dość szybko straciła zapał do własnej propozycji. Jak ustaliliśmy, dotąd odbyło się tylko jedno spotkanie techniczne w tej sprawie, do tego dyskusja była bardzo ogólna i chodziło raczej tylko o wymianę poglądów. Choć rozwiązanie z OC ma wielu zwolenników, wygląda na to, że projekt nie ma na razie szans, co potwierdza sama Komisja.
Koncepcyjny elektryczny rower Audi mógł się rozpędzić do 80 km/h / fot. Audi
– Państwa członkowskie nie przekazały jeszcze swoich stanowisk, a obecna prezydencja nie nadała temu dokumentowi wysokiego priorytetu, dlatego bardzo mało prawdopodobne jest porozumienie w sprawie tekstu przed wyborami – wyjaśnia nam biuro prasowe Komisji Europejskiej. Problem jednak jest, choć jaka jest jego skala nie wiadomo, bo policja w Polsce ma tylko ogólne dane o wypadkach z udziałem rowerzystów. W 2017 r. uczestniczyli w sumie w 4,2 tys. wypadków, w których zginęło 220 osób, a rannych było ponad 3,8 tys. – Danych o liczbie wypadków z udziałem elektrycznych rowerów nie zbieramy – mówi podinspektor Radosław Kobryś z Biura Ruchu Drogowego KGP.
CZYTAJ TAKŻE: BMW tańsze od Peugeota