Pracownik dostaje do użytku służbowego i prywatnego firmowe auto, na które prawdopodobnie nie byłoby go stać, a przedsiębiorstwo ponosi niższe koszty – wynika z analizy podatkowej przygotowanej na zlecenie Carsmile. - Firma, która w formie benefitu udostępni pracownikowi auto i pokryje związane z tym wydatki, zaoszczędzi nawet połowę kwoty, jaką musiałaby wypłacić w formie wynagrodzenia, aby pracownik mógł sam sobie wynająć taki samochód – mówi Łukasz Domański, prezes Carsmile. Według symulacji przygotowanej przez kancelarię Paczuski Taudul Doradcy Podatkowi, u pracownika wykorzystującego służbowe auto do celów prywatnych, powstanie przychód w niskiej, zryczałtowanej wysokości. Zaliczy on także pokaźną część wydatków związanych z używaniem samochodu do kosztów uzyskania przychodu, a do tego odliczy połowę VAT. Gdyby natomiast wynajem takiego auta chciał sfinansować z własnej kieszeni,, a firma miałaby zrekompensować wydatek podwyżką wynagrodzenia, ciężar ekonomiczny takiego scenariusza mógłby być dla niej nawet dwukrotnie wyższy.
Czytaj więcej
Rozpętana przez Kreml wojna skutkuje m.in. coraz większym uzależnieniem Rosjan od chińskich samochodów. W pierwszym półroczu dostawy aut osobowych z Chin do Rosji wzrosły o 543 procent. Państwo Środka ma już 70 proc. rosyjskiego rynku motoryzacyjnego. Przed rosyjską agresją na Ukrainę udział ten wynosił niecałe 10 procent.
Carsmile podaje przykład benefitu w postaci udostępnienia pracownikowi Audi A6 Avant 40 TDI Quattro Sport. Do analizy przyjęto cenę auta 254.561 tys. zł netto, a także miesięcznie wynagrodzenie pracownika w wysokości 20 tys. zł brutto. Na miesięczną ratę wynajmu auta składa się część leasingowa w kwocie 4124 zł netto, ubezpieczenie w kwocie 509 zł, a także opłaty serwisowe w kwocie 433 zł netto. Założono, że pracodawca jest spółką z o.o., rozliczającą się wg 19-proc. stawki CIT, będącą podatnikiem VAT. W pierwszym scenariuszu policzono, jaki koszt poniósłby pracodawca, gdyby wynajem auta miał zostać sfinansowany z podwyżki przyznanej pracownikowi. Jeśli pracownik miałby sam wynająć Audi A6, musiałby wydawać cel 6114 zł miesięcznie razem z VAT. Przyznanie mu takiej dodatkowej kwoty „na rękę” kosztowałaby pracodawcę 11071 zł wraz z podatkami i składkami ZUS – wynika z obliczeń kancelarii Paczuski Taudul Doradcy Podatkowi. Realny ciężar podwyżki, uwzględniający możliwość rozliczenia jej w kosztach uzyskania przychodu, obciążyłby firmę kwotą 8968 zł.
Gdyby jednak pracodawca zdecydował się udostępnić pracownikowi to samo Audi A6 jako auto służbowe wyrażając jednocześnie zgodę na jego wykorzystanie do celów prywatnych, ciężar takiego rozwiązania wyniósłby 5128 zł. Byłby zatem o 43 proc. mniejszy niż w wariancie z podwyżką. - Różnice wynikają z prawa pracodawcy do zaliczenia wydatków związanych z wynajmem samochodu do kosztów uzyskania przychodów, a także z prawa do odliczenia połowy VAT – wyjaśnia Anna Paczuska. Ponadto zryczałtowany przychód pracownika z możliwości wykorzystania auta służbowego do celów prywatnych i związane z tym podatki są mniejsze od obciążeń z tytułu dodatkowego wynagrodzenia pieniężnego, gdyby miało pokryć rynkowy koszt wynajmu auta. Aby korzyść odniosły obie strony, trzeba jednak spełnić jeden warunek: udostępniony samochód firmowy ma służyć nie tylko do celów prywatnych, ale przede wszystkim do wykonywania obowiązków zawodowych. W przeciwnym razie pracownik otrzymujący benefit w formie auta nie mógłby skorzystać ze zryczałtowanego przychodu.
Czytaj więcej
Ioniq 6 nie chce przejść do historii jako kolejny elektryk Hyundaia. Ten samochód to coś znacznie więcej. Auto, które wyróżnia się stylem i ciekawymi detalami.