Utrzymać flotę na dotychczasowym poziomie chce 61 proc. firm, zaś zmniejszenie liczby użytkowanych pojazdów planuje zaledwie 7 proc. badanych. Być może większa gotowość do inwestycji polskich firm to efekt opóźnionych decyzji z poprzednich lat, przez co floty firmowe w Polsce są średnio starsze niż europejskie. Obecnie średni czas użytkowania samochodów w firmie wynosi 6,1 roku, podczas gdy pojazdy firmowe w innych krajach, w których przeprowadzano badanie, użytkowane są średnio przez 5,6 roku. Warto zaznaczyć, że wg deklaracji, samochody osobowe w polskich firmach mogą być użytkowane nawet przez 7 lat, zaś użytkowe wyraźnie krócej, 5,8 roku.
– Najważniejszym powodem zwiększenia floty, który wskazywało aż 80 proc. ankietowanych przedstawicieli polskich przedsiębiorstw, jest planowany rozwój firmy. To deklaracja, która powinna cieszyć nas wszystkich, bo wskazuje na niezwykłą odporność polskiego biznesu i zdolność do adaptacji do zmieniających się warunków gospodarczych. Blisko jedna trzecia firm korzysta z wynajmu długoterminowego jako formy finansowania i pozyskania nowych samochodów. Ten fakt nie dziwi w okresie rynkowej niepewności, ponieważ wynajem zwykle jest odporny na zmiany stóp procentowych i zapewnia stałe koszty obsługi samochodu przez cały okres trwania kontraktu – mówi Robert Antczak, dyrektor generalny Arval Service Lease Polska. Z danych zebranych na potrzeby Barometru Flotowego wynika, że 29 proc. polskich firm korzysta z wynajmu długoterminowego, 32 proc. z leasingu, 30 proc. kupuje auta za gotówkę, zaś tylko 5 proc. przedsiębiorstw finansuje zakup nowych samochodów z kredytu.
Czytaj więcej
Wszystko przez to, że minimalne wynagrodzenie będzie w 2024 roku rekordowo wysokie. Tym samym rekord pobiją również opłaty karne za brak OC dla kierowców.
W ciągu najbliższych trzech lat wyraźnie wzrośnie liczba firm z udziałem samochodów zelektryfikowanych. Już 71 proc. polskich przedsiębiorstw korzysta lub zamierza korzystać z samochodów hybrydowych i elektrycznych. To duży skok w porównaniu do ubiegłorocznego badania, gdzie taki zamiar deklarowało 54 proc. badanych. Z elektrycznych samochodów korzysta obecnie 16 proc. respondentów z Polski. Całkowity udział samochodów elektrycznych, zarówno osobowych, jak i użytkowych, w polskich flotach w okresie najbliższych trzech lat ma wynieść 4 proc. – Przesiadkę na elektryki napędzają również użytkownicy samochodów dostawczych, ponad połowa z nich deklaruje, że głównym powodem jest potrzeba obniżenia kosztów transportu. Obecnie to w większości firmy logistyczne i kurierskie, a dla nich samochód jest podstawowym narzędziem pracy i każde obniżenie kosztów w tym zakresie przekłada się na skokowy wzrost rentowności. Pozostałe sektory dopiero zaczynają dostrzegać korzyści wynikające z eksploatacji takich pojazdów – mówi Radosław Kitala, Consulting & Arval Mobility Observatory Manager w Arval Service Lease Polska.
Ankietowani wciąż dostrzegają bariery dla wprowadzania aut elektrycznych do flot. Największa z nich to wysoka cena, wskazywana przez 41 proc. respondentów. I to pomimo funkcjonującego programu „Mój elektryk”, który może obniżyć cenę zakupu lub wynajmu pojazdu osobowego o 27 000 złotych, a dostawczego nawet o 70 000 złotych. Choć infrastruktura w Polsce przestała być główną barierą dla rozwoju elektromobilności, to przez fleet managerów wciąż jest wymieniana jako jedna z największych przeszkód dla przesiadki na auta napędzane energią elektryczną. Taki powód wskazuje 37 proc. badanych, na równi z brakiem możliwości ładowania aut w domu oraz małym wyborem modeli dostępnych na rynku – choć zgodnie z monitoringiem PSPA, klienci w Polsce mogą wybierać spośród 110 w pełni elektrycznych modeli samochodów. By walczyć z problemem niewystarczającej infrastruktury, ponad jedna trzecia ankietowanych rozważa zainstalowanie ładowarki u siebie w firmie. Zaledwie 4 proc. firm ma już własny punkt ładowania.