McLaren jest młodą marką jak na rynek motoryzacyjny. Czy w dzisiejszym trudnym świecie jest to zaleta czy problem?
Jednym z powodów, dla których udało nam się szybko zostać zauważonym i urosnąć, była nasza jasna wizja dotycząca tego, czym McLaren jest i czym powinien być. A więc musi to być auto o wyjątkowych osiągach, którym jazda nie jest zwykłym przemieszczaniem się z punktu A do punktu B, bo kojarzy się przede wszystkim z emocjami. I że wykorzystujemy dostępne technologie, aby to prowadzenie auta dawało wszystko, co tylko jest możliwe.
Otwarcie warszawskiego salonu McLarena / fot. Maciej Gis
A rozpoznawalność na ulicy?
Sądzę, że nasze auta są rozpoznawane przez właścicieli innych aut, ale jeszcze nie przez osoby, które ulicą przechodzą. Na razie. Dlatego w tej chwili musimy skupić się na jak najlepszym komunikowaniu marki. Wiem, że niemal każdy producent ekskluzywnych samochodów mówi, że ich właścicieli traktuje jak rodzinę, ale my rzeczywiście jesteśmy z nimi w stałym kontakcie, rozmawiamy, spotykamy się tak często, jak to tylko jest możliwe. Kierownictwo naszej firmy praktycznie nieustannie jest w podróży, właśnie z tych powodów.