Tesla Model X: Nie dogoni nas już nikt

To SUV, ale mimo że ma napęd na cztery koła, nie pojedziesz nim nigdy w teren. Za to wygrasz każdy sprint spod świateł, zabierzesz sześć osób i pograsz w grę podczas ładowania baterii.

Publikacja: 27.09.2023 14:35

Tesla Model XPlaid

Tesla Model XPlaid

Foto: Albert Warner

Wygląda całkiem nieźle. Czarne duże koła, taki sam kolor nadwozia, zgrabna sylwetka, nieco dziwnie – jedna za drugą – umiejscowione klamki, mocno ścięty tył karoserii. Ma nieco ponad pięć metrów długości, ponad dwa szerokości i 168 cm wysokości. To duże auto pokroju Audi Q7. Nie ma dużych spoilerów, płatów dociskających, wysuwanych skrzydeł i jakichkolwiek aerodynamicznych bajerów. Jedynym takim elementem jest niewielki, zamontowany na stałe spoiler na tylnej klapie bagażnika. A dlaczego w takim aucie powinny być spoilery? Bo ma ponad 1000 KM mocy i większość producentów już przy połowie tej mocy popada w szał aerodynamicznych dodatków. Tak, czarna Tesla Model X to ta słynna wersja Plaid, która może uchodzić za najlepszego sleepera w mieście. Widząc ten samochód, nikt nie pomyśli o tym, że może mieć aż taką moc. I to jest pierwsza fajna rzecz w tej Tesli.

Tesla Model XPlaid

Tesla Model XPlaid

Foto: Albert Warner

Tesla Model XPlaid

Tesla Model XPlaid

Foto: Albert Warner

Wgniata w fotel

Nikt z tobą nie będzie chciał się ścigać na światłach, nie z rodzinnym autem pokroju SUV. Ale jeśli ty będziesz mieć ochotę, to możesz każdego zostawić w tyle. Każdego! Od tak, jak pstryknięciem palcami. Ferrari, Lamborghini zjadasz na śniadanie. Przy supercarach pokroju Bugatti Chiron musisz trochę bardziej się wysilić, ale finalnie będzie to jak drugie danie, po dużej zupie. Też sobie z tym dasz radę. No, chyba że pojawi się w mieście samochód, który przyspiesza do setki szybciej niż 2,6 sekundy. A to raczej mało prawdopodobne, bo nawet superszybki Porsche Taycan TurboS potrzebuje na to 2,8 sekundy. Zostańmy na chwilę przy tej liczbie - 2,6 sekundy. To jak dwa szybkie mrugnięcia, obrót głowy z lewej do prawej lub odwrotnie. Coś co trwa naprawdę bardzo krótko. A my ruszamy z miejsca i w tym czasie torpedujemy do 100 km/h. Taki start robi wrażenie na każdym kto znajdzie się we wnętrzu Tesli. Wgniata w fotel z całą brutalnością. Może doprowadzić do mdłości, krzyków, pisków i chwilowego strachu u pasażerów. Jest jak najlepszy rollercoaster.

Tesla Model XPlaid

Tesla Model XPlaid

Foto: Albert Warner

Tesla Model XPlaid

Tesla Model XPlaid

Foto: Albert Warner

Pamiętajmy, że w przypadku Tesli mówimy o sześciomiejscowym SUV-ie, który ma masę własną 2500 kg. Więc jeszcze bardziej niesamowite jest, że to wielkie rodzinne bydlę właściwie teleportuje się, a nie nabiera prędkości po wciśnięciu pedału przyspieszenia. I tu nie chodzi wyłącznie o start z zera do setki. Tu chodzi o przyspieszenie z dowolnej prędkości. Bo przyspieszenie w Modelu X Plaid robi zawsze wrażenia, niezależnie od tego, z jaką prędkością jedziemy, a potrafi rozpędzić się jak mało który elektryk, bo aż do 262 km/h. Do tego to proste jak krojenie chleba. Wystarczy wcisnąć gaz do oporu i patrzeć, jak świat we wstecznym lusterku robi się coraz mniejszy, coraz mniejszy i mniejszy, a ten przed nami jest coraz bliżej.

Czytaj więcej

Bentley Bentayga EWB: Coś więcej niż 18 cm
Tesla Model XPlaid

Tesla Model XPlaid

Foto: Albert Warner

Tesla Model XPlaid

Tesla Model XPlaid

Foto: Albert Warner

Yoke to zbyteczny gadżet

Szokują nie tylko osiągi, ale również niektóre elementy tego auta jak np. kierownica, która tutaj jest w formie wolantu, bardzo podobnego do tego, jaki jest w samolotach. To mój najmniej ulubiony element w Modelu X. Nie zgraliśmy się, nie pasujemy do siebie. Wygląda dobrze, wręcz zadziwia i zaskakuje. Każdy, kto ją widzi pierwszy czy nawet drugi raz wpada w zdumienie i zaciekawienie, ale patrzeć, a kierować to dwie różne rzeczy. W tym przypadku to drugie zajęcie wypada po prostu słabo. Szczególnie kiedy przychodzi do bardziej ostrego skrętu, zawracania, parkowania, czyli wszystkiego, co wymaga więcej niż jednego obrotu kierownicy dopiero widać, jak bardzo brakuje okrągłego kształtu koła. Tak więc wolant do kierowania, który Tesla nazywa Yoke, to bardziej zbyteczny gadżet, który wymaga przyzwyczajenia, choć na pewno podnosi wyjątkowość tego modelu. No i te obsługa kierunkowskazów, które umieszczone są w stylu Ferrari czy Lamborghini bezpośrednio na kole kierownicy. Obsługa ich to koszmar np. zjeżdżając z ronda przy skręconej kierownicy nie jesteście w stanie wrzucić kierunkowskazu. Zamówcie po prostu klasyczną kierownicę i wasza Tesla może będzie mniej kosmiczna, ale na pewno bardziej poręczna i praktyczna.

Tesla Model XPlaid

Tesla Model XPlaid

Foto: Albert Warner

Dużo bardziej przypadły mi do gustu tylne, unoszone do góry drzwi. Elektrycznie podnoszone wraz z dużą częścią dachu, nie tylko wyglądają fenomenalnie, robiąc zawsze i wszędzie prawdziwy show, ale również ułatwiają wchodzenie do drugiego i trzeciego rzędu siedzeń. We wnętrzu zmieści się sześć osób, nawet bardzo wysokich. W wersji czteromiejscowej bagażnik pomieści aż 857 litrów, a maksymalnie można go powiększyć do ogromnych 2577 litrów. Tak, model X to bardzo pojemy samochód, zarówno, gdy chodzi o pasażerów, jak i o bagaże.

Tesla Model XPlaid

Tesla Model XPlaid

Foto: Albert Warner

Tesla Model X należy do tej wąskiej grupy aut, w której obsługi wielu elementów trzeba się nauczyć lub przyswoić, gdzie co jest i jak działa. Na ogromnym centralnym ekranie jest wszystko. Nie wiem, czy wiecie, ale również z poziomu ekranu sterujemy skrzynią biegów. Tryby jazdy „D” czy „R” wybierane są za pomocą palca, który przesuwamy w lewym rogu w górę lub w dół monitora. Tesla to auto, które zaskakuje i ma czym, bo co chwilę odkrywamy w menu coś nowego. Od kominka z ogniem i odpowiednią muzyką, przez grę, w którą gramy na postoju za pomocą pedałów i kierownicy, aż do show, który Tesla zrobi dla nas z muzyką, mruganiem światłami i otwieraniem tylnych drzwi. Inspektor Gadżet nie powstydziłby się takiego samochodu. To jest wadą i zaletą, bo gadżety są fajne, chociaż myślę, że większość z nich użyjecie w codziennej eksploatacji raz. Za to nie jestem fanem sterowania wszystkim co znajduje się w samochodzie z pozycji ekranu. A w Tesli bagażnik, schowek czy wycieraczki uruchomimy z pozycji ciekłokrystalicznego ekranu. Jeśli cokolwiek z nim się wydarzy praktycznie pozbywamy się większości funkcji auta. To na pewno niezły gadżet i tania rzecz w produkcji dla producenta, ale z punktu widzenia użytkownika bardzo średnie rozwiązanie.

Tesla Model XPlaid

Tesla Model XPlaid

Foto: Albert Warner

Luzacki, nowoczesny, z zasięgiem ponad 500 km i bardzo, bardzo szybki. Tesla Model X robi wrażenie. To elektryk, który nie ma problemu z zasięgiem, ma dobry komfort jazdy, obszerne wnętrze i chyba jest jedynym modelem tej marki, którego można umieścić w segmencie premium.

Foto: Albert Warner

Tesla Model XPlaid

Tesla Model XPlaid

Foto: Albert Warner

Tesla Model XPlaid

Tesla Model XPlaid

Foto: Albert Warner

Tesla Model XPlaid

Tesla Model XPlaid

Foto: Albert Warner

Tesla Model XPlaid

Tesla Model XPlaid

Foto: Albert Warner

Tesla Model XPlaid

Tesla Model XPlaid

Foto: Albert Warner

Tesla Model XPlaid

Tesla Model XPlaid

Foto: Albert Warner

Tesla Model XPlaid

Tesla Model XPlaid

Foto: Albert Warner

Czytaj więcej

Tesla chce zatrudnić Polaków do Gigafactory Berlin. Wiemy ile płaci Elon Musk

Wygląda całkiem nieźle. Czarne duże koła, taki sam kolor nadwozia, zgrabna sylwetka, nieco dziwnie – jedna za drugą – umiejscowione klamki, mocno ścięty tył karoserii. Ma nieco ponad pięć metrów długości, ponad dwa szerokości i 168 cm wysokości. To duże auto pokroju Audi Q7. Nie ma dużych spoilerów, płatów dociskających, wysuwanych skrzydeł i jakichkolwiek aerodynamicznych bajerów. Jedynym takim elementem jest niewielki, zamontowany na stałe spoiler na tylnej klapie bagażnika. A dlaczego w takim aucie powinny być spoilery? Bo ma ponad 1000 KM mocy i większość producentów już przy połowie tej mocy popada w szał aerodynamicznych dodatków. Tak, czarna Tesla Model X to ta słynna wersja Plaid, która może uchodzić za najlepszego sleepera w mieście. Widząc ten samochód, nikt nie pomyśli o tym, że może mieć aż taką moc. I to jest pierwsza fajna rzecz w tej Tesli.

Pozostało 87% artykułu
Za Kierownicą
Podróż Rolls-Roycem Ghost po USA. Wyjątkowość miejsc i chwil
Za Kierownicą
Porsche elektrycznie. Jazda po torze e-nowościami i bicie rekordu
Za Kierownicą
Skoda Kodiaq: SUV, który potrafi wszystko
Za Kierownicą
Porsche Taycan Cross Turismo 4S: Zwykła podróż na prądzie przez pół Europy
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Za Kierownicą
Audi S8: S jak sport, siła i subtelność