Trzy lata. Zaledwie tyle minęło od debiutu Nissana Qashqaia aktualnej, czyli trzeciej generacji. W przypadku wielu modeli innych marek, po trzech latach nikt nie myśli jeszcze o jakichkolwiek modernizacjach. Ale Nissan postanowił, że to już pora na zaawansowany lifting. Zmiany widać na pierwszy rzut oka - auto ma przede wszystkim zupełnie nowy przód. Większy grill, zmienione reflektory i zderzaki - front Qashqaia pasuje teraz np. do wyglądu elektrycznego modelu Ariya. Z tyłu pojawiły się nowe lampy z mlecznymi kloszami. Zmieniono także m.in. wzory felg, dodano nowe odcienie lakieru, a we wnętrzu pojawiły się inne materiały. System multimedialny ma teraz wbudowane usługi Google (wzorem rozwiązań znanych już np. z Renault), a kamery 360 oferują nowe funkcje, w tym tryb „niewidzialnej maski”. Nie zmieniono za to gamy silników - wciąż składa się z motoru 1.3 DIG-T MHEV w wersjach 140 KM i 158 KM i ze 190-konnej hybrydy e-POWER. Bazowy Qashqai ma ręczną skrzynię biegów.
Ile kosztuje odświeżony, japoński crossover? W zatłoczonym segmencie C-SUV cena gra ważną rolę w walce o klientów, zwłaszcza dziś, gdy utytułowani producenci muszą stawiać czoła także młodej konkurencji z Chin. Sprawdźmy ceny Qashqaia 2024. Gamę otwiera wersja Acenta. Ma w wyposażeniu m.in. kamerę cofania, 17-calowe alufelgi i automatyczną, dwusferową klimatyzację, a także większy niż wcześniej ekran systemu multimedialnego (12,3 cala zamiast 9) i bezprzewodowe systemy Apple CarPlay i Android Auto. Z ręczną skrzynią i silnikiem o mocy 140 KM kosztuje od 138 000 zł.
Czytaj więcej
Nissan i Honda już w marcu zawarły sojusz w celu projektowania i wytwarzania samochodów elektrycznych i oprogramowania. Teraz dołącza do nich jeszcze Mitsubishi. Wszystko to, by bronić się przed rywalami z Chin.
Nowy Nissan Qashqai