Surowce takie jak lit są ważne przy budowie samochodów elektrycznych, ale zlokalizowane głównie na Dalekim Wschodzie i w Australii. Utrudnia to europejskim producentom samochodów budowę własnych fabryk akumulatorów na terenie Unii Europejskiej. Do tego tworzy długie trasy dostaw i zależność od partnerów. Teraz Serbia, kandydat do członkostwa w UE od 2012 roku, chce otworzyć bramy do jednego z największych złóż litu na świecie. Wyłącznie dla Europy. Biorąc pod uwagę wyniki gospodarcze kraju, jest to dość spójne – Unia Europejska jest już największym partnerem handlowym i odbiorcą dwóch trzecich całego eksportu. Niemniej jednak zainteresowanie złożami litu wyraziły także Chiny i Rosja. Unia chce wynegocjować porozumienie na 58 000 ton litu rocznie. Jak podaje niemiecki Handelsblatt, surowca wystarczy na zbudowanie 1,1 miliona samochodów elektrycznych i pokrycie 17 procent europejskiego zapotrzebowania.

Czytaj więcej

Zapaść sprzedaży elektrycznych aut w Niemczech. Top 7 najczęściej kupowany modeli

Serbia chce udostępnić złoże litu Unii Europejskiej

Jednak samo wydobycie surowców nie rozwiązuje problemu łańcucha dostaw. Ostatecznie lit musi zostać przetworzony na nadające się do użytku chemikalia, a obecnie dominują tutaj Chiny, przetwarzające 60 procent litu wydobywanego na całym świecie. W związku z tym konieczna jest dywersyfikacja również w tym obszarze, aby uniknąć jednostronnych zależności. Tymczasem Aleksandar Vučić, serbski prezydent obiecuje nie zaopatrywać chińskich producentów i obiecuje lojalność wobec UE – mimo że umowę o wolnym handlu z Chinami podpisał w zeszłym roku. W zamian Serbia liczy na pozytywny wpływ na przebieg negocjacji wejścia do UE. Firma odpowiedzialna za finansowanie, Rio Tinto, brytyjsko-australijskie przedsiębiorstwo, trzeci pod względem wielkości koncern wydobywczy na świecie i największy pod względem wydobycia węgla mógłby rozpocząć działalność w 2028 r.

Czytaj więcej

Elektryczny Rimac Nevera klapą sprzedażową. „Superbogaci wolą silniki spalinowe”