To kolejny element świadczący o powrocie marki Volkswagen do cennych korzeni. Pod koniec zeszłego roku informowaliśmy, że Andreas Mindt, słynny stylista Bentleya, który został ściągnięty do Volkswagena po to, by marka wróciła do tego co w niej najcenniejsze. I tak Volkswagen porzuca  np. „wirtualne suwaki” i nieudane przyciski dotykowe na kierownicy, które mają zastąpić bardziej klasyczne. Niemcy wracają też do starych i cennych oznaczeń i podkreślającej idealne proporcje stylizacji, z której słynęła marka. Tym samym odchodzi od tego co zostało wprowadzone wraz z erą modeli elektrycznych. Nie ukrywamy, że tęskniliśmy za starymi dobrymi Volkswagenami wraz z ich przemyślanymi, przejrzystymi rozwiązaniami .

Czytaj więcej

Volkswagen California: Rozpoczęła się nowa epoka kamperowania
Volkswagen użył oznaczenia GTX w mocnych wersjach elektryków

Volkswagen użył oznaczenia GTX w mocnych wersjach elektryków

mat. prasowe

W Volkswagenie wracają oznaczenia GTI i R

Minęły zaledwie trzy lata, od kiedy wskrzeszono oznaczenie GTX, ale już wiadomo, że jego dni są policzone. Następna generacja sportowych, elektrycznych Volkswagenów będzie nosić plakietki GTI i R, które od dziesięcioleci są używane w samochodach marki z silnikiem benzynowym – powiedział magazynowi Autocar Thomas Schäfer, dyrektor generalny Volkswagena. VW używał już oznaczenia GTX w latach 80. XX wieku w takich modelach jak coupe Scirocco i odkurzył go na potrzeby mocniejszych wersji elektryków. Wiadomo, że obecne modele GTX nie ulegną rebrandingowi w ciągu całego okresu ich użytkowania, a w przyszłości modele elektryczne z oznaczeniem R będą miały napęd na 4 koła. Widać wyraźnie, że marka stara się jak najszybciej reagować na daleki od satysfakcjonującego poziom sprzedaży samochodów elektrycznych i wraca do tego co od lat cenili w Volkswagenach klienci, czyli połączenia praktycznych zalet, dopracowanych rozwiązań z przystępnością i sympatycznym charakterem.

Czytaj więcej

Tyle kosztuje Volkswagen Golf po liftingu. Bazowy silnik to 1.5 TSI