Autonomiczna jazda ma być przyszłością motoryzacji. Póki co trwają badania i testy drogowe w wybranych miastach na świecie. Należąca do Googla firma Waymo jest jedną z tych marek, która intensywnie pracuje nad rozwojem tej technologii. Okazuje się jednak, że autonomiczna przyszłości ma przed sobą wiele wyzwań. Potwierdza to przypadek z San Francisco, gdzie autonomiczny pojazd potrącił psa, który niestety nie przeżył tego zdarzenia. Raport policji z incydentu ujawnia, że autonomiczny Jaguar I-Pace jadący w pobliżu siedziby Waymo, potrącił i śmiertelnie ranił zwierzę, które wbiegło na ulicę. W trakcie wypadku pojazd poruszał się w trybie autonomicznym. Kierowca wspomagający pojazd nie widział czworonoga, ale autonomiczne systemy jazdy już tak. Mimo to samochód nie mógł uniknąć zderzenia.

Czytaj więcej

Dopiero nasze dzieci będą mogły korzystać z jazdy autonomicznej

Jak mówi rzecznik Waymo "Dochodzenie jest w toku, jednak wstępna ocena potwierdziła, że system prawidłowo zidentyfikował psa, który wybiegł zza zaparkowanego pojazdu, ale samochód nie był w stanie uniknąć kontaktu. Właścicielowi psa składamy szczere kondolencje". W maju tego roku władze San Francisco sprzeciwiły się planom rozmieszczenia samochodów Waymo, aby zapobiec wszechobecności zautomatyzowanych pojazdów na ulicach miasta. Liczba zgłaszanych co miesiąc incydentów z udziałem samochodów autonomicznych zwiększyła się w tym roku sześciokrotnie. Zgodnie z danymi miasta San Francisco incydenty z udziałem aut firm Waymo i Cruise (drugi podmiot działający w sektorze autonomii należący do koncernu General Motors) zwiększyły się ponad trzykrotnie z 24 do 87 w przedziale czasowym od stycznia do kwietnia 2023 roku.

Czytaj więcej

Problemy z autonomicznymi samochodami. Rośnie liczba wypadków w San Francisco