Fabryka w Jelczu-Laskowicach zatrudniały swego czasu 10 tys. osób. Firma nie poradziła sobie jednak w czasach kapitalizmu i Zakłady Samochodowe Jelcz S.A. zbankrutowały. Ostatni autobus zjechał z taśmy w 2008 roku. Teraz Jelcz wraz z Polską Grupą Zbrojeniową buduje sprzęt dla wojska. W ramach programu "Wisła" Jelcz produkuje pojazdy, do których montowane są systemy Patriot. Jednak to nie wszytsko. Odbywa się tu również produkcja ciągników do zestawu JAK. To kontrakt w ramach którego odbywa się dostawa zestawów do transportu czołgów i ciężkiego sprzętu gąsienicowego. Wchodzą w to zarówno ciągniki Jelcz jak i naczepy.
Czytaj więcej
Dla tak lubianych przez polskich kierowców silników diesla kończy się pewna epoka. W Unii Europejskiej sprzedaż aut z tym napędem już przegrywa z samochodami czysto elektrycznymi.
Jelcz w ostatnim czasie ma sporo biznesowego szczęścia. Zawarto kilka ważnych kontraktów, w tym umowy na dostawę pojazdów w układzie 4x4 i 6x6 na kwotę 880 mln zł, a także produkcję podwozi dostosowanych do wymagań Przeciwlotniczych Systemów Rakietowo-Artyleryjskich Pilica+. Fabryka produkuje również sprzęt na zlecenie Korei (pojazdy i podwozia dla wyrzutnik K239 Chunmoo) i USA (pojazdy i podwozia dla systemów HIMARS). To zamówienia o wartości 330 mln zł, z dostawami przewidzianymi na lata 2023/24. Jelcz więc ma co robić. W ubiegłym roku wyprodukowano 350 pojazdów na potrzeby polskiej armii. Ilość zamówień skłania firmę do budowy nowych hal użytych pod produkcję. Brane pod uwagę lokalizacje są w gminie Jelcz-Laskowice. Aktualnie firmie pracuje 680 osób. Ta załoga ma się w najbliższym czasie również powiększyć pracowników, inżynierów i pracowników administracyjnych. To największa inwestycja Jelcza od kilkudziesięciu lat.
Czytaj więcej
Oto najmocniejszy seryjny Aston Martin w historii. Wersja 770 Ultimate ma pod maską silnik V12 o mocy 770 KM i powstała, by uczcić zakończenie produkcji modelu DBS. Zostanie wyprodukowanych 499 egzemplarzy i wszystkie zostały już sprzedane.