Chiński rynek samochodowy we wrześniu odnotował dwucyfrowy wzrost. Według wstępnych danych stowarzyszenia producentów CAAM (China Association of Automobile Manufacturers), sprzedaż wzrosła o 13,3 procent w porównaniu z rokiem poprzednim. Również na polskim rynku jest coraz lepiej. Wrzesień okazał się dobrym miesiącem dla importerów. IBRM Samar podał, że zarejestrowano łącznie 38 147 samochodów osobowych. Jest to wynik o 7,99 proc. (+2 822 szt.) lepszy od ubiegłorocznego i o 9,89 proc. (+3 434 szt.) lepszy niż w sierpniu 2020 r. Liderem W Polsce pozostaje Toyota (6055 szt.).
CZYTAJ TAKŻE: Niemcy: Cały rynek moto w dół. Dwie branże ze wzrostem sprzedaży
Polacy kupują na potęgę nie tylko Toyoty. Również Lamborghini odnotowuje nad Wisłą znakomite wyniki sprzedaży. W samym sierpniu podpisano kilkanaście umów na model Urus. To SUV z silnikiem V8 o mocy 650 KM, za który trzeba zapłacić minimum nieco ponad milion złotych, a egzemplarze zamawiane w Polsce, które często są ponadprzeciętnie dobrze wyposażone kosztują średnio około 1,3 a czasami i 1,4 mln zł.
Lamborghini Urus.
To, że producenci ekstremalnych i drogich samochodów coraz bardziej szanują polski rynek można było zobaczyć w ubiegłym tygodniu na przykładzie marki McLaren. Brytyjczycy wyruszyli z trasą pokazową ze swoim nowym modelem Elva. Auto będzie pokazywane w Europie, na Bliskim Wschodzie i w Afryce. Jako inauguracyjny punkt wybrano polski salon McLarena w Warszawie. Polski klient docenił ten gest i już zostały zamówione trzy egzemplarze. Jest to jeden z najbardziej ekstremalnych modeli McLarena. Elva, która przyjechała do Warszawy wraz ze swoim historycznym protoplastą wyścigówką McLaren-Elva M1A nie ma dachu ani przedniej szyby.