Problemy czekają kierowców na gierkówce pomiędzy Tuszynem a Częstochową. Przeszło 80-kilometrowy odcinek jest przebudowywany do parametrów autostrady. Część kierowców ucieka na równoległa drogę biegnąca przez Piotrków Trybunalski i Radomsko. Ale tam zrobią się korki przy cmentarzach. Ale nie tylko ekspresówki będą się zatykać przed i po 1 listopada – także autostrady na punktach poboru opłat. GDDKiA uspokaja, że w przypadku szczególnie dużych zatorów przed bramkami szlabany na odcinkach zarządzanych przez GDDKiA zostaną podniesione. – Mamy już przepisy, które pozwalają nam w krytycznych sytuacjach na czasowe odstąpienie od poboru opłat – mówi Jan Krynicki, rzecznik GDDKiA. Z kolei na odcinkach koncesyjnych mają pomagać w rozładowywaniu zatorów elektroniczne metody płatności. – Wprowadzony w lipcu videotolling na A4 Katowice–Kraków, udostępniany za pomocą aplikacji Autopay na urządzenia mobilne, jest teraz wykorzystywany w 3,5 proc. przejazdów – informuje Rafał Czechowski, rzecznik spółki Stalexport Autostrada Małopolska zarządzającej odcinkiem Katowice–Kraków.
Budują wolno i drogo
Korki mogłyby się zmniejszyć, gdyby inwestycje przyspieszyły – np. deklarowane od lat wprowadzenie elektronicznego poboru opłat na autostradach, czego państwu wciąż nie udaje się zrealizować. I gdyby inwestor bardziej pilnował wykonawców: na odcinku drogi ekspresowej S8 Wyszków–Ostrów Mazowiecka od roku obowiązuje ograniczenie prędkości, bo położony tam asfalt okazał się niedostatecznie szorstki. GDDKiA co prawda nakazała poprawki, ale na razie bez efektów. Z powodu długich procedur – czas od ogłoszenia przetargu do podpisania umowy wydłużył się w ub. roku średnio do 724 dni – wykonawcom rosną koszty. – Od 2017 do 2019 r. cement podrożał o 44 proc., asfalt o 62 proc., stal zbrojona o 53 proc. Do tego doszły podwyżki cen oleju napędowego, a także wzrost przeciętnego wynagrodzenia w sektorze budowlanym nawet o 70 proc. – tłumaczyła w przesłanym mediom oświadczeniu Impresa Pizzarotti, która początkowo miała budować S61 od Suwałk do Budziska.
CZYTAJ TAKŻE: Nowe drogi: „Zakopianka” ruszyła!
Tuż przed październikowymi wyborami parlamentarnymi inwestycje na drogach i kolei gwałtownie przyspieszyły. Okazało się, że możliwa jest realizacja tych przedsięwzięć, które do tej pory nie mogły ruszyć z miejsca. A na to, co do niedawna było zbyt kosztowne, znalazły się pieniądze. Ostatni tydzień przed głosowaniem pod względem podpisów, otwarć i wbicia łopat był prawdopodobnie rekordowy. Teraz sytuacja może już wrócić do normy.