Pojazdy na minuty zaleją polskie miasta

Do 2025 r. liczba współdzielonych skuterów i hulajnóg skoczy o 500 proc. Z kolei flota rowerów i aut zwiększy się o ok. 130 proc. Z prognoz wynika, że przychody operatorów tych systemów sięgną wtedy 1,2 mld zł.

Publikacja: 16.07.2019 21:31

Pojazdy na minuty zaleją polskie miasta

Foto: fot. Piotr Malecki/Bloomberg

Polacy coraz chętniej sięgają po pojazdy pożyczane na minuty. Aplikacje do korzystania z tego typu usług ma już kilka milionów Polaków. Najwięcej użytkowników zarejestrowanych jest w systemach najmu rowerów – 2,2 mln, ale szybko rośnie popyt również na car-sharing (630 tys. osób zarejestrowanych w aplikacjach), a zwłaszcza na hulajnogi (220 tys.) i skutery (310 tys.). Eksperci nie mają wątpliwości, że to początek boomu. Z najnowszych analiz stowarzyszenia Mobilne Miasto i serwisu SmartRide.pl, do których „Rzeczpospolita” dotarła jako pierwsza, wynika, że z takich form transportu można korzystać już w 71 miastach, a grupa potencjalnych użytkowników takich rozwiązań sięga 11,5 mln osób.

""

fot. David Paul Morris/Bloomberg

moto.rp.pl

Początek rewolucji

– Liczba osób realnie i aktywnie korzystających w Polsce z usług współdzielonej mobilności jest trudna do ustalenia, gdyż operatorzy z zasady nie ujawniają takich danych. Można szacować liczbę rejestracji w systemie, ale minusem takiego ujęcia jest dublowanie niektórych danych, ponieważ ci, którzy mają aktywowaną więcej niż jedną usługę sharingową, mogą być liczeni wielokrotnie – tłumaczy Adam Jędrzejewski, prezes Mobilnego Miasta.

""

moto.rp.pl

O faktycznej wielkości tego rynku może świadczyć zatem liczba pojazdów w tzw. systemach sharingowych. W Polsce mamy ich obecnie już prawie 37 tys.A będzie ich jeszcze więcej. Dziś dominują rowery, bo to od nich w 2008 r. zaczęła się nad Wisłą rewolucja w zakresie mobilności miejskiej. W systemach najmu dostępnych jest niemal 25 tys. jednośladów. Według prognoz do 2025 r. przybędzie ich ponad drugie tyle. Ale boom dotyczy wszystkich środków transportu na wynajem. Liczba aut w car-sharingu urośnie w tym czasie z 3,5 do 8,3 tys., elektrycznych hulajnóg z 7,2 do 43,8 tys., zaś skuterów z 1,4 do 8,9 tys.

CZYTAJ TAKŻE: Jak zostać królem hulajnóg

Liczby są imponujące. Według raportu Mobilnego Miasta i SmartRide.pl w przypadku skuterów i hulajnóg mówimy o potężnym skoku o ponad 500 proc. w ciągu sześciu lat, a samochodów i rowerów – ponad 130 proc. Specjaliści spodziewają się, że na rynku pojawią się też zupełnie niespotykane pojazdy na minuty – nowa kategoria mieszcząca się pomiędzy rowerami a skuterami (taki elektryczny jednoślad opracowała np. amerykańska firma Bird), trójkołowce (jeszcze w br. do sieci wprowadzi je polski startup Hop.City) czy mikroauta (w Warszawie taką flotę marki Zhidou rozwija Traficar).

90 użytkowników na jeden pojazd

Współdzielony transport to jedno z bardziej pożądanych zjawisk we współczesnych miastach. Pojazdy takie ograniczają ruch na ulicach, szkodliwe emisje i zapotrzebowanie na miejsca parkingowe. Szacuje się, że jedno auto w car-sharingu może zastąpić 7–11 prywatnych samochodów i uwolnić ponad 150 mkw. przestrzeni zajętej przez parkujące pojazdy. Co więcej, zastąpienie 20 proc. aut prywatnych współdzielonym transportem obniżyłoby emisję CO2 o 15 proc.

""

fot. Vozilla

moto.rp.pl

Analitycy twierdzą, że boom na usługi „sharing” do 2030 r. doprowadzi w Europie do zmniejszenia liczby samochodów z 280 mln w 2017 r. do 200 mln. Prognozują, że za dziesięć lat nawet 1/3 przejechanych kilometrów będzie współdzielona. Dziś w Polsce na każdy taki pojazd przypada ponad 90 użytkowników.

Wsparcie gigantów

Prawdziwym strzałem w dziesiątkę okazały się e-hulajnogi. To najmłodszy środek transportu w katalogu współdzielonych pojazdów – w USA debiutowały z końcem 2017 r., zaś w Polsce pojawiły się w listopadzie 2018 r. Aktualnie możliwość jazdy nimi oferuje dziesięciu operatorów w dziewięciu miastach, a każdy miesiąc przynosi informacje o kolejnych firmach, które planują wejść na nasz rynek. Z naszych informacji wynika, że swoje elektryczne jeździki w ciągu najbliższych tygodni zaoferuje w Polsce szwedzki Voi. Podobne zamiary mają rodzimy Hop.City, brytyjski EcoGo (latem zadebiutuje w Częstochowie), chińsko-estoński Bolt, a także Tier z Niemiec oraz Troty z Belgii. Trudno dziwić się rosnącemu zainteresowaniu uruchamianiem takich usług w naszym kraju. Już dziś przychody operatorów zajmujących się tzw. sharingiem sięgają w sumie 199 mln zł, a w 2025 r. wyniosą 1,22 mld zł.

CZYTAJ TAKŻE: Carsharing podniesie sprzedaż elektryków w Polsce

Rywalizacja operatorów wyraźnie się zaostrza. Dlatego należy spodziewać się w najbliższych latach rynkowej konsolidacji. Już teraz niektóre sieci otrzymują wsparcie potężnych partnerów. Przykładem może być kooperacja Ubera z firmą hulajnogową Lime. W tym tygodniu popularna amerykańska platforma łącząca pasażerów z kierowcami uruchomiła w polskiej wersji aplikacji możliwość wypożyczenia hulajnogi. Wkrótce podobną funkcjonalność zyska Free Now, czyli aplikacja do zamawiania taksówek, które jeszcze niedawno działały pod logo mytaxi. Za jej pośrednictwem użytkownicy wynajmą hulajnogi Hive. Za Free Now i Hive (też ma niedługo zmienić brand na Free Now) kryje się niemiecki koncern Daimler, wspierany przez innego giganta – BMW.

""

fot. David Paul Morris/Bloomberg

moto.rp.pl

CZYTAJ TAKŻE: Hive łączy siły z mytaxi i rusza z hulajnogami w Warszawie

Niedawno kooperację nawiązał również znany z rozwoju sieci współdzielonych skuterów i hulajnóg operator Blinkee.city oraz firma z branży paliwowej – Unimot. Ta ostatnia wsparła partnera kwotą 9,5 mln zł (ma objąć nowe akcje w spółce, do której należy Blinkee.city, oraz udzielić jej pożyczki). Obie firmy planują wykorzystać stacje paliw Avia zarządzane przez Unimot jako centrum obsługi elektromobilności w mniejszych miastach (w Polsce sieć Avia liczy ok. 50 stacji). Obecnie flota Blinkee.city dostępna jest aż w 25 miastach, a operator w ub.r. mógł pochwalić się ponad 14 mln zł przychodów. [G]

OPINIA | Patrick Studener, wiceprezes firmy Bird

Widzimy duży potencjał na polskim rynku, ten rozwija się bardzo dynamicznie. Hulajnogi zostały tu pozytywnie przyjęte. Działamy w 15 krajach i 120 miastach na świecie. Celem na br. było uruchomienie hulajnóg w 50 miastach Europy. Niedawno rozpoczęliśmy działalność w Warszawie i we Wrocławiu, ale sprawdzamy też inne polskie miasta. W Warszawie przejechano wystarczająco dużo kilometrów na Bird, by objechać Ziemię ponad sześć razy. Nie ograniczamy się tylko do hulajnóg. W USA ogłosiliśmy projekt Bird Cruiser, czyli dwumiejscowy rower elektryczny.

Polacy coraz chętniej sięgają po pojazdy pożyczane na minuty. Aplikacje do korzystania z tego typu usług ma już kilka milionów Polaków. Najwięcej użytkowników zarejestrowanych jest w systemach najmu rowerów – 2,2 mln, ale szybko rośnie popyt również na car-sharing (630 tys. osób zarejestrowanych w aplikacjach), a zwłaszcza na hulajnogi (220 tys.) i skutery (310 tys.). Eksperci nie mają wątpliwości, że to początek boomu. Z najnowszych analiz stowarzyszenia Mobilne Miasto i serwisu SmartRide.pl, do których „Rzeczpospolita” dotarła jako pierwsza, wynika, że z takich form transportu można korzystać już w 71 miastach, a grupa potencjalnych użytkowników takich rozwiązań sięga 11,5 mln osób.

Pozostało 89% artykułu
Tu i Teraz
Porażka elektromobilności. Stellantis wraca do silników diesla i benzynowych
Tu i Teraz
Ten szef koncernu motoryzacyjnego zarabia dziennie 100 tys. euro
Tu i Teraz
Volkswagen Poznań ograniczy produkcję. Nie przedłuży umów czasowych w fabryce
Tu i Teraz
Chińczycy będą produkować w Tychach elektryka. Start już w drugim kwartale 2024
Tu i Teraz
Autostrada A4 dostanie nowy, trzeci pas. Jak wygląda postęp prac?