Rondo: europejski produkt eksportowy do USA

Ronda znacznie zmniejszają liczbę wypadków, a dzięki nim ruch staje się płynny – twierdzą amerykańscy inżynierowie ruchu. I od lat próbują rozpowszechnić europejski wynalazek u siebie.

Publikacja: 29.12.2018 09:37

Rondo: europejski produkt eksportowy do USA

Foto: fot. AdobeStock

Liczby mówią za siebie. Tam gdzie je wybudowano jest o 40 proc. wypadków mniej, w tym o 90 proc. mniej kolizji ze skutkiem śmiertelnym. A pomysł budowania rond na drogach Amerykanie zaczerpnęli z Europy uznając, że oprócz zwiększenia bezpieczeństwa ruchu rozładowują korki na drogach i znacznie ułatwiają życie mieszkańców, zwłaszcza małych miasteczek. Samochodom, które znajdują się na rondach znacznie łatwiej jest też zatrzymać się, żeby przepuścić przechodniów, bo z tego typu skrzyżowań nie zjeżdża się szybko. Mniej jest wypadków, a te które mają miejsce są niegroźne w skutkach i głównie polegają na lekkim otarciu karoserii. Nie ma zderzeń czołowych, do których może dochodzić, kiedy ruch jest regulowany przez światła.

""

Budowa ronda na lokalnej drodze w amerykańskim stanie Ohio / fot. AdobeStock

Foto: moto.rp.pl

Jako pierwsza ronda wprowadziła Wielka Brytania, jeszcze w latach 60. Potem pomysł skopiowała Europa kontynentalna, a stąd zostały wyeksportowane za ocean. Ich wdrażanie nie szło wcale łatwo, bo Amerykanie jednak byli i nadal są przyzwyczajeni do regulowania ruchu światłami. I nie zawsze rozumieją, kto ma pierwszeństwo na rondzie : ten z prawej, czy ten, kto już się na nim znajduje. Prawdą jest, że także w Europie akurat te zasady zmieniały się kilkakrotnie. – W USA zasada jazdy na rondzie jest bardzo prosta : pierwszeństwo ma ten, kto na nim jest – mówi komentator Bloomberga, Justin Fox.

Według Transportation Research Board, instytucji zajmującej się analizami ruchu, Amerykanie wciąż wykorzystują ronda znacznie mniej efektywnie, niż Europejczycy. – Trzeba więcej praktykować, to bardzo pomaga i zaowocuje perfekcyjną jazdą w przyszłości – mówi Fox. W USA tego typu skrzyżowania budowano bardzo intensywnie w latach 2000-2009. Potem doszło do spowolnienia wywołanego spowolnieniem gospodarki ( jedno małe rondo to koszt ok.  350 tys. dol.), a władze lokalne miały jeszcze mniej pieniędzy, niż centralne. Zresztą do dziś ronda pozostają inwestycjami lokalnymi, a nie centralnymi.

""

Pierwsze rondo w amerykańskiej miejscowości Roswell, zaprojektowane przez pracownię Gresham Smith / fot. Gresham Smith

Foto: moto.rp.pl

Obecnie największe zagęszczenie rond w USA jest w Wisconsin, na Alasce, w Dakocie, Kansas, Kolorado, w stanie Waszyngton, Minnesota, Północnej Karolinie, Indianie. Montanie, Utah, Marylandzie i Wyoming, ale również w Kalifornii w okolicach San Francisco. W tym ostatnim stanie, wzorem Francji, na rondach powstają prawdziwe mini-ogródki, starannie zaprojektowane tak, żeby nie zasłaniały widoczności. – Wszędzie tam są silne, rozsądne władze stanowe i kompetentni urzędnicy – uważa Justin Fox.

Liczby mówią za siebie. Tam gdzie je wybudowano jest o 40 proc. wypadków mniej, w tym o 90 proc. mniej kolizji ze skutkiem śmiertelnym. A pomysł budowania rond na drogach Amerykanie zaczerpnęli z Europy uznając, że oprócz zwiększenia bezpieczeństwa ruchu rozładowują korki na drogach i znacznie ułatwiają życie mieszkańców, zwłaszcza małych miasteczek. Samochodom, które znajdują się na rondach znacznie łatwiej jest też zatrzymać się, żeby przepuścić przechodniów, bo z tego typu skrzyżowań nie zjeżdża się szybko. Mniej jest wypadków, a te które mają miejsce są niegroźne w skutkach i głównie polegają na lekkim otarciu karoserii. Nie ma zderzeń czołowych, do których może dochodzić, kiedy ruch jest regulowany przez światła.

Tu i Teraz
Kulturowa rewolucja w Hyundaiu. Pierwszy cudzoziemiec pokieruje koreańskim koncernem
Tu i Teraz
Bytom z odcinkowym pomiarem prędkości. Utrudnienia na obwodnicy Aglomeracji Śląskiej
Tu i Teraz
Restart Jaguara z nowym logotypem. Nie każdemu się spodoba
Tu i Teraz
Elon Musk rośnie w siłę. Większy stan konta i polityczna kariera
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Tu i Teraz
Niemiecka marka motoryzacyjna przenosi produkcję do Tajlandii