Jej producentem jest General Motors. Została opracowana na podstawie federalnych kontraktów z 2014 r. opiewających na 15,8 mln dolarów – obejmowały one dwuetapową realizację do 2017 r. „programu paradnej limuzyny następnej generacji”. Wcześniej prezydenckie Lincolny produkował Ford, na początku lat 80. jego miejsce zajął GM. Nieoficjalnie wiadomo, że jedna sztuka kosztuje ok. 1,5 mln dol.
Takimi Cadillacami podróżowali prezydenci USA od 2009 do 2018 roku / fot. US Secret Service
Koncern pracował nad nową „Bestią” w oparciu o szczegółowe wskazówki ze strony służb ochrony prezydenta, ale nie ujawnia szczegółów konstrukcji ze względów bezpieczeństwa. – GM uważa za honor projektowanie i produkowanie prezydenckiej limuzyny, wielkiej amerykańskiej tradycji. Kontynuując bogatą tradycję Cadillaców, które służyły wielu prezydentom USA, nowy samochód reprezentuje styl i rzemiosło tej marki. Limuzyna zaprojektowana i wyprodukowana w Detroit dumnie przypomina sedana Cadillac CT6. Nie możemy podać więcej informacji, aby chronić ten projekt — wyjaśnił przedstawiciel działu prasowego koncernu.
Prezydencki Cadillac Fleetwood z 1993 r. / fot. cliff-Wikimedia
Wiadomo, że nowa limuzyna została skonstruowana na płycie podłogowej heavy-duty furgonetki GMC TopKick, przednie reflektory pochodzą z SUV-a Cadillac Escalade, a nowy grill zapożyczono z konceptu modelu Escala 2016 — tak przynajmniej twierdzi magazyn motoryzacyjny „Car and Driver”. – Proporcje tego auta są znacznie bardziej atrakcyjne od poprzedniej wersji, przypominającej Bestię Frankensteina — dodała gazeta. Według innego tytułu, „Road & Track”, „stylizacja nowego auta jest prostą ewolucją starszego modelu z bardziej bieżącymi elementami Cadillaca przypominającymi sedana Escalade”. Waga tego masywnego i wysokiego pojazdu wynosi 15-20 tys. funtów (6800-9100 kg).