Algorytm wyłapie pijanych kierowców

Alkohol to jeden z głównych problemów polskich kierowców. Na ten temat może coś powiedzieć Panek car-sharing, który niedawno stracił dopiero co włączone do użytku Porsche Cayman. Największy dostawca usługi aut na minuty, postanowił wypowiedzieć walkę jeżdżeniu po pijanemu.

Publikacja: 26.12.2020 01:39

Algorytm wyłapie pijanych kierowców

Foto: moto.rp.pl

W minionym roku (2019) zatrzymano ponad 111 tysięcy pijanych kierowców. Jest to rekord, który został pobity o 6 tys. w stosunku do wyniku z 2018 roku. Oczywiście to niepełne dane, bo do tego trzeba doliczyć jeszcze tych, których nie udało się złapać. Panek car-sharing o tym problemie przekonał się dotkliwie. W grudniu br. usługodawca postanowił zrobić kolejną niespodziankę użytkownikom wprowadzając do floty aut na minuty Porsche Caymana. Radość potrwała krótko. Po niespełna 12 godzinach pojazd został rozbity. W całej sprawie nie byłoby nic nadzwyczajnego, gdyby nie fakt, że kierujący wynajętym samochodem (nie był sprawcą kolizji) był pod wpływem alkoholu. Takie sytuacje już wcześniej miały miejsce. – Mieliśmy już do czynienia z pijanym obywatelem Mongolii, który wjechał w ogrodzenie katedry w Lublinie, a potem schował się wśród wiernych podczas mszy. Inny użytkownik będący „pod wpływem” spowodował dachowanie przy bardzo wysokiej prędkości i zrobił z naszego samochodu kabriolet. Kolejny testował właściwości terenowe jeepa, chociaż sam ledwo trzymał się na nogach – opowiada Maciej Panek, prezes i właściciel firmy Panek.

CZYTAJ TAKŻE: Niezwykła historia pasów bezpieczeństwa

""

Fot. Panek CarSharing.

moto.rp.pl

Kierowców jeżdżących na podwójnym gazie nie przeraża fakt, że zgodnie z obowiązującym prawem, sprawca kolizji będący pod wpływem alkoholu, będzie musiał zapłacić z własnej kieszeni za powstałe szkody. Nie przekonuje również wykluczenie z usługi wynajmu pojazdów. Zapewne większość wychodzi z założenia, że jak nie ten car-sharing to inny. Panek postanowił jednak z tym problemem coś zrobić, wypowiadając walkę z pijanymi kierowcami. Od kwietnia 2020 roku, trwają prace nad sposobem zapobiegania prowadzaniu pojazdów przez nietrzeźwych kierowców – podał Panek S.A. Na rynku jest wiele dostępnych rozwiązań, które można by wykorzystać do zabezpieczenia aut usługodawcy. Nie każde jednak się sprawdzi. Praktycznie od razu odrzucone zostały blokady alkoholowe. Choć prostota w tym przypadku jest największą zaletą, to zdecydowanie jest ono zbyt łatwe do oszukania. Ponadto w obecnych czasach, kiedy zachowanie higieny jest najważniejsze, nie ma racji bytu.

""

Fot. Panek CarSharing.

moto.rp.pl

Największy dostawca aut na minuty zdecydował się w efekcie na rozwiązanie informatyczne. Grupa specjalistów opracowuje algorytm zabezpieczający, którego działanie oparte będzie na analizie behawioralnej oraz geograficznej, sposobie przemieszczania się oraz symptomach świadczących o ewentualnym spożyciu alkoholu. Przedstawiciele Panka podkreślili, że algorytm ma łączyć wiele czynników. W momencie wykrycia podejrzenia spożycia trunków wyskokowych, w aplikacji, przed rozpoczęciem wypożyczenia auta, może zostać wydane polecenie sprawdzenia np. koordynacji ruchowej. Przedstawiciele Panek S.A. zapowiedzieli, że opracowywany algorytm zostanie wprowadzony mniej więcej za rok. Równolegle do prac informatycznych, będą prowadzone badania behawioralne, w ramach, których w ściśle określonych warunkach, osoby biorące udział w teście, będą spożywały alkohol, na rzecz zebrania danych na temat ich zachowań. Możliwe również, że wykorzystane zostaną też czujniki stanowiące wyposażenie obecnych smartfonów.

CZYTAJ TAKŻE: Porsche w wynajmie na minuty rozbite po 12 godzinach

Bez wątpienia działania Panek car-sharing są rozwojowymi i pozwalającymi na większą kontrolę kierowców w usłudze wynajmu pojazdów na minuty. Jeżeli to się sprawdzi możliwe, że inne firmy pójdą za przykładem i również będą pracowali nad podobnymi rozwiązaniami. Niezależnie jednak od pomysłu, istotny jest fakt, próby walki z nietrzeźwymi kierowcami, za co trzeba docenić firmę Panek.

W minionym roku (2019) zatrzymano ponad 111 tysięcy pijanych kierowców. Jest to rekord, który został pobity o 6 tys. w stosunku do wyniku z 2018 roku. Oczywiście to niepełne dane, bo do tego trzeba doliczyć jeszcze tych, których nie udało się złapać. Panek car-sharing o tym problemie przekonał się dotkliwie. W grudniu br. usługodawca postanowił zrobić kolejną niespodziankę użytkownikom wprowadzając do floty aut na minuty Porsche Caymana. Radość potrwała krótko. Po niespełna 12 godzinach pojazd został rozbity. W całej sprawie nie byłoby nic nadzwyczajnego, gdyby nie fakt, że kierujący wynajętym samochodem (nie był sprawcą kolizji) był pod wpływem alkoholu. Takie sytuacje już wcześniej miały miejsce. – Mieliśmy już do czynienia z pijanym obywatelem Mongolii, który wjechał w ogrodzenie katedry w Lublinie, a potem schował się wśród wiernych podczas mszy. Inny użytkownik będący „pod wpływem” spowodował dachowanie przy bardzo wysokiej prędkości i zrobił z naszego samochodu kabriolet. Kolejny testował właściwości terenowe jeepa, chociaż sam ledwo trzymał się na nogach – opowiada Maciej Panek, prezes i właściciel firmy Panek.

Tu i Teraz
Orlen obniży ceny paliw na majówkę. Promocja tylko dla wybranych klientów
Tu i Teraz
Rolnicy protestują. Na 24 godziny zablokowali trasę S3
Tu i Teraz
Budowa trasy S1 opóźni się o ponad 7 miesięcy. Archeologiczne odkrycie na budowie
Tu i Teraz
"Ostatnie Pokolenie" zablokowało skrzyżowanie w centrum Warszawy
Tu i Teraz
Jesienią Zakopianka zyska kolejne 16 km nowej trasy. Budowa kosztowała 1 mld zł