Już pierwsza C-klasa miała w wersji AMG silnik V8. Kiedy w 1993 roku zaprezentowano model C36, konkurentów dla takiego pomysłu można było szukać co najwyżej w Monachium, ale i tak jednostki V8 nie montował nikt inny w tym segmencie. Kolejna generacja miała co prawda w bazowej wersji silnik V6 (C32 AMG), ale niesamowicie brzmiąca V-ósemka o 5,5 litrach pojemności i mocy 367 KM jak najbardziej też była w ofercie.
Mercedes-AMG C 63S E-Performance
Przy kolejnej generacji – C204 – było jeszcze lepiej. Topowa odmiana C63 otrzymała silnik o pojemności 6,2 litra i mocy 457 KM. Jego dźwięk płoszył ptaki, kruszył szyby w oknach kamienic i włączał alarmy w zaparkowanych autach. Najlepsza C-klasa AMG w historii. Generacja C205 (2011–2021) już nieco spuściła z tonu – zostało V8, ale miało cztery litry pojemności za to maksymalną moc 510 KM. No i tak dotarliśmy do czasów teraźniejszych i nowego modelu – C63S Performance. Brzmi całkiem dobrze dopóki nie zagłębimy się w dane techniczne. Okazuje się, że symbol C63 zostawiono trochę z nostalgii i dlatego, że teraz będą tak oznaczane najmocniejsze wersje silnikowe. Jednak pod maską nie ma już V8, a są raptem dwa litry pojemności i 4 cylindry. Tak, CZTERY! To policzek dla fanów AMG. Sprawdzamy, czy nowy model ma jakieś ukryte zalety.
Mercedes-AMG C 63S E-Performance
W poniedziałek (19.12.2022) ukazał się ostatni numer drukowanej wersji „Auto Świata”, za chwilę z rynku znikną inne drukowane tytuły motoryzacyjne. Świat się zmienia, czy się nam to podoba czy nie. Zmiany dzieją się tu i teraz, choć z niektórymi ciężko się pogodzić. Brak silnika V8 w nowej C-klasie AMG to też taki symbol naszych czasów. Dinozaury wymierają. Trzeba przeszłość zostawić za sobą i spojrzeć, co nam niesie przyszłość, a ta nazywa się AMG C63 S E Performance. I tak w nowym modelu silnik V8 znany jako M177 zostanie od przyszłego lata zastąpiony przez czterocylindrową jednostkę napędową o oznaczeniu M139I. Płaczcie, zapalajcie świecie gromnicze i przygotowujcie się na nowy porządek świata.