Przepisy sprzyjające testom tego typu aut sprawiają, że swoje próby drogowe realizują tu wszyscy najwięksi gracze, nie tylko na co dzień związani z rynkiem motoryzacyjnym. Co ciekawe, Apple ma tu więcej bezobsługowych aut niż Toyota i Tesla razem wzięte. Gigant z Cupertino prowadzi zaawansowane testy nad autonomiczną jazdą i – jak wskazują dane z Departamentu Motoryzacji Kalifornii (Department of Motor Vehicles – DMV) – ma już ich aż 55 – głównie Lexusy RX450h wyleasingowane od firmy Hertz. To oznacza, że firma mająca w logo nadgryzione jabłko ma już drugą pod względem wielkości flotę tego typy pojazdów w Kalifornii. Więcej testowych samochodów bez kierowcy zarejestrował tylko Cruise, związany z General Motors (104).
CZYTAJ TAKŻE: Miasteczko dla autonomicznych aut
Koncern nie udostępnia zwykle szczegółowych informacji na temat realizowanych projektów, ale w przypadku samochodów przepisy sprawiają, że trudniej zachować te prace w tajemnicy. Po raz pierwszy samochód autonomiczny należący do Apple, sfotografowano w 2015 r. w Północnej Karolinie. Pierwsze komentarze sugerowały, że Apple chce stworzyć rozwiązanie konkurencyjne wobec Google Street View. Chodziło jednak o coś innego.
Od samochodu do technologii
– Koncentrujemy się na systemach autonomicznych. Jest to kluczowa technologia, którą uważamy za bardzo ważną, traktujemy ją jak matkę wszystkich projektów sztucznej inteligencji – wyjaśniał w czerwcu 2017 r. cytowany przez blog macrumors.com dyrektor generalny Apple Tim Cook. – Autonomiczne systemy mogą być używane na różne sposoby, ale ja nie chcę o tym teraz mówić.