Prace nad polskim samochodem elektrycznym trwają już jakiś czas. Od 2016 roku z tym zagadnieniem próbuje uporać się spółka ElektroMobility Poland (EMP). Jak dotąd udało się jej zebrać 70 mln zł od swoich akcjonariuszy (PGE, Taurom, Enea, Energa), a do końca 2019 roku EMP wydano 30 mln zł z puli – podał Puls Biznesu (PB). Piotr Zaremba, prezes EMP zapowiedział na łamach PB, że „Do połowy roku przedstawimy nazwę i logo polskiej marki motoryzacyjnej samochodów elektrycznych”. W połowie 2020 roku mają zostać pokazane pierwsze efekty prac w postaci pojazdu w nadwoziu hatchback oraz SUV, nad których designem pracuje włoskie studio Torino Design, a konsultantem projektu jest Tadeusz Jelec, polski stylista znany m.in. z pracy dla Jaguara. Tak przynajmniej utrzymuje EMP.
Nadal nikt nie wie jak będzie wyglądać polski samochód elektryczny przygotowywane przez ElektroMobility Poland.
To jednak za mało i rząd postanowił wdrożyć w życie kolejny projekt budowy samochodu. Tym razem chodzi jednak o auto dostawcze. NCBR, które podlega pod resort nauki, ogłosiło wszczęcie postępowania publicznego o nazwie „e-Van”. Celem projektu ma być opracowanie auta dostawczego: elektrycznego oraz zasilanego wodorem, o masie całkowitej do 3,5 tony oraz technologii poprawiającej ich parametry. W uzasadnieniu NCBR można przeczytać: „Przedsięwzięcie będzie stymulowało wzrost polskiej branży motoryzacyjnej poprzez wsparcie rozwoju i wdrożenia na rynek technologii alternatywnych źródeł energii w uniwersalnych pojazdach dostawczych o napędzie elektrycznym kat. N1 (zarówno BEV jak FCEV). Powstały pojazd ma cechować się przede wszystkim wysoką niezawodnością i trwałością, funkcjonalnym i ergonomicznym wnętrzem, nowoczesnym wyglądem oraz być oparty o uniwersalną platformę jezdną przeznaczoną pod różne zabudowy specjalne i specjalizowane”.
CZYTAJ TAKŻE: Przyszłość to hybrydy napędzane wodorem i prądem