Na to złożyło się kilka czynników. Po pierwsze ludzie chcą kupować Volvo. Po drugie: doszło do prawdziwej rewolucji w kontrolowaniu kosztów produkcji i generalnie wszystkich kosztów w firmie. Po trzecie : mamy w tej chwili dwie platformy – 60, na której są konstruowane 60-ki. i 90-ki. I platforma CMA, na której są budowane 40-ki. To także duża oszczędność. Jeśli weźmiemy te trzy czynniki, to całość się składa właśnie na marżę na tym poziomie. Rzeczywiście do 2010 roku Volvo nie było rentowne, dlatego marki pozbyło się Volvo AB, a potem Ford, który też niespecjalnie radził sobie z marką, która aspirowała do premium. Ostatecznie znalazł się nowy właściciel, a praca w Volvo stała się atrakcyjna, więc ściągnęliśmy naprawdę najlepszych ludzi. W 2021 roku Volvo weszło na giełdę i też był sukces. Jednocześnie Volvo zaczęło odkrywać nowe rynki, takie jak na przykład Polska.
Który moment, pana zdaniem, był kluczowy do tego, że Volvo zaczęło być postrzegane jako marka premium? Bo przecież i to pomaga w podwyższeniu marży?
Sądzę, że był to moment wejścia XC90 w 2015 roku. Poprzednia wersja tego auta też dobrze się sprzedawała Wtedy spodobały się nie tylko rozwiązania technologiczne, ale i ponadczasowa bryła. Bo nie ma wątpliwości, że jest to Volvo. Kolejne auta nawiązują do tej skandynawskiej stylistyki, na którą zawsze jest moda. Mamy też szwedzkie nastawienie na wartości, żeby jak najwięcej elementów było ekologicznych, że w 2030 będziemy produkować wyłącznie auta z napędem elektrycznym. Nie mówiąc już o tym, że jak się wsiądzie do Volvo, to nie ma się wątpliwości, że jest to auto premium.
Tyle, że Volvo, mimo tak szybkiego awansu nadal ma udział w światowym rynku tylko na poziomie 1 proc. W czasie prezesury Hakana Samuelssona wzrósł o 0,4 pkt procentowego. Czy Volvo ma jakiś cel jeśli chodzi o ten udział?
W Polsce walczymy z niemieckimi konkurentami. Jest nas czwórka, która sobie dobrze radzi. Tę czwórkę zaczyna doganiać Lexus. Nam w Volvo zależy na tym, żeby pozostać w tej czołówce i mieć 15-20 proc. udziału w segmencie premium. Oczywiście mamy mniejszą gamę modelową, niż producenci niemieccy. Nie mamy niedużego sedana, który w tej klasie zazwyczaj dobrze się sprzedaje. Plany całego Volvo na rok 2025, to 1,2 mln samochodów. Dzięki temu powinien zwiększyć się również nasz udział w rynku. Powinna nam w tym pomóc oferta, bo mamy i auta elektryczne i hybrydy PHEV, na które wszędzie rośnie popyt, chociaż w Polsce jeszcze nie tak, jakbyśmy tego chcieli.