Jest Pani odpowiedzialna za ekspansję BYD w Europie. Którymi rynkami się Pani zajmuje?
Mój obszar to Centralna Europa: Niemcy, Szwajcaria, Austria, Czechy, Słowacja, Węgry i Polska. Muszę tutaj dodać, że bardzo cieszę się, że odpowiadam za rozwój tej części Europy.
Jakie są różnice pomiędzy poszczególnymi krajami? Czy do każdego trzeba podchodzić w inny sposób?
Różnice są ogromne. To nie tylko potencjał sprzedaży, ale też cała struktura rynku: inna organizacja branży, inna sieć dealerska, inne kanały sprzedaży, inne historie i siła poszczególnych marek. Kolejny element to rozwój elektromobilności – różny poziom gotowości klientów i infrastruktury. No i jeszcze jeden aspekt: od kiedy BYD jest obecny na danym rynku. Kiedy zaczynaliśmy, miałam pięcioosobowy zespół. Teraz liczy już 35 osób. To proces. Inaczej zaczynaliśmy na poszczególnych rynkach. To jest jak gra na fortepianie – trzeba grać na różnych klawiszach.
Który rynek jest najtrudniejszy?