Zanim o tym, gdzie jesteśmy, należy na wstępie odczarować dwa słowa: autonomiczność i automatyzację jazdy. Na drodze do w pełni autonomicznych pojazdów osiągamy kolejne poziomy automatyzacji jazdy i w coraz większym zakresie systemy automatyzujące są już dostępne w naszych samochodach. Jeżeli weźmiemy nowocześniejsze modele, to są one prawie zawsze wyposażone w takie układy jak tempomat, asystent utrzymywania toru jazdy, system hamowania awaryjnego, a nawet - system automatycznego parkowania. Są to rozwiązania odciążające i wspierające kierowcę w jego zadaniach w trakcie jazdy, co znacząco wpływa na poprawę bezpieczeństwa. O pojazdach wyposażonych w tak zaawansowane rozwiązania, które zresztą jako Bosch tworzymy, mówimy, że osiągnęły 3 stopień autonomiczności jazdy. Technologicznie autonomiczność jazdy poziomu 4, w której pojazd podejmuje decyzje, ale kierowca wciąż może przejąć kontrolę, też jest już gotowa, ale do jej wykorzystania potrzebujemy odpowiedniej infrastruktury, takiej jak np. odpowiednie oznaczenia na drogach czy zunifikowane znaki drogowe montowane na tej samej wysokości i tym samym formacie. Oczywiście sztuczna inteligencja może się uczyć rozpoznawać tak różne obiekty. Dzięki niej samochód może się uczyć znaków. Natomiast jeżeli ma być bezpiecznie, wszystko musi być odpowiednio przygotowane. Kolejny element to legislacja i takie tematy jak: odpowiedzialność, aspekty prawne i etyczne, które wiążą się z autonomiczną jazdą 4 czy najwyższego 5 poziomu, którego założeniem jest, że jazda nie wymaga uwagi człowieka – pojazd samodzielnie podejmuje wszystkie decyzje na drodze.
Czy to oznacza, że jeszcze musimy czekać na autonomiczne pojazdy?
Według mnie jeszcze chwila minie, zanim w pełni autonomiczne samochody staną się naszą codziennością. Środowisko miejskie jest bardzo kompleksowe i dynamiczne i potrzebujemy więcej czasu na wprowadzenie do niego niezawodnych autonomicznych pojazdów. Łatwiej to osiągnąć na dobrze zorganizowanych drogach np. na autostradzie. Tego typu technologia powinna sprawdzić się również w zamkniętych środowiskach. W tym obszarze Bosch może już teraz coś zaproponować. Są to autonomiczne parkingi. Firma skomercjalizowała już rozwiązanie, które zostało dopuszczone do ruchu. Przykładem jest Stuttgart, gdzie we współpracy z Mercedesem stworzyliśmy autonomiczny parking. W Stanach Zjednoczonych takie rozwiązanie wdrożyliśmy z Fordem. Szacujemy, że w najbliższych kilku latach powstanie około 1000 autonomicznych parkingów na świecie. Oczywiście, aby z nich korzystać trzeba mieć odpowiednio wyposażony samochód. Jest to jednak możliwe. Proszę osobie wyobrazić, że wystarczy podjechać pod centrum handlowe, nacisnąć guzik, a samochód sam znajdzie miejsce parkingowe w garażu podziemnym. Wychodząc z zakupami znowu wystarczy nacisnąć guzik, a samochód podjedzie pod wejście. Marzenie, którego realizacja jest dziś możliwa.
Wszystko wrzucamy do chmury. Chmury mają jednak swoje ograniczenia. Czy Bosch doprowadzi do tego, że będzie miał własnego satelitę i będzie wszystko obsługiwał z jednego centrum np. tu w Warszawie?
Myślę, że Bosch w tych rozwiązaniach ma dużo partnerów. Ale ma pan rację, że samochody będą są coraz bardziej zintegrowane i cyfrowe. Już zaczynamy widzieć tego efekty, gdy samochody niczym smartfony co chwilę się aktualizują. Proces ten jeszcze się pogłębi, gdyż sterowane elektroniką i komputerami samochody trzeba będzie co chwilę dostosować m.in. pod kątem bezpieczeństwa.
Mamy tutaj na myśli hackerów? Czy samochody będą posiadały np. legendarnego Northona?