Motoryzacja stoi dziś przed wielkimi wyzwaniami – elektromobilność, ekspansja chińskich marek, wahania sprzedaży. Jak w tym wszystkim odnajduje się instytucja finansująca?
Otoczenie rynkowe jest dziś bardzo dynamiczne i wymaga uważnej obserwacji. Jeśli chodzi o marki chińskie, faktycznie ich udziały rosną – widać to szczególnie w 2025 roku. Patrząc jednak na strukturę tej sprzedaży i biorąc pod uwagę zarówno cenę, jak i profil klienta, nie są to jeszcze bezpośredni konkurenci dla naszych nowych samochodów. Oferta chińskich marek kierowana jest głównie do klientów indywidualnych. Firmy dopiero zaczynają ją testować, w mocno ograniczonym zakresie. Oczywiście nie można ignorować konkurencji. Jednak z naszej perspektywy – jako Grupy Volkswagena w Polsce – sytuacja wygląda stabilnie: zarówno Grupa, jak i sama marka Volkswagen zwiększyły w tym roku udziały rynkowe w porównaniu z rokiem ubiegłym. Tam, gdzie rzeczywiście dostrzegamy zagrożenie ze strony chińskich marek, to rynek aut używanych – z uwagi na ich pozycjonowanie cenowe. Średnia wartość finansowanych przez nas samochodów używanych to około 125 tys. zł – za tę cenę można już kupić nowe auto chińskiej marki. Dla wielu klientów indywidualnych te marki stanowią często pierwsze zetknięcie z nowym autem albo – jak mówią nam dealerzy – powrót do salonu po wielu latach jeżdżenia wyłącznie samochodami używanymi. Naszą przewagą pozostają jednak wartości rezydualne. Dziś trudno określić, jak będą kształtować się ceny odsprzedaży aut chińskich, bo są zbyt krótko na rynku. Jest to obszar, który obserwujemy i który daje nam pewną przewagę konkurencyjną, ponieważ nasze auta mają bardzo atrakcyjne wartości końcowe
Chińskie marki coraz mocniej wchodzą do Europy, m.in. poprzez wypożyczalnie czy flotowe zakupy. Jak w takim kontekście wygląda kwestia wartości rezydualnych i gdzie widzicie swoją przewagę nad konkurencją?
Widzimy to wyraźnie na przykładzie naszej spółki w Niemczech, która zajmuje się remarketingiem samochodów. Trafiła tam spora partia aut jednego z chińskich producentów – wyraźnie obecnego choćby w wypożyczalniach na południu Europy, w takich krajach jak Hiszpania. Po zaledwie roku od sprzedaży ich wartość spadła w zauważalny sposób. I to jest kluczowy punkt przewagi Grupy Volkswagena: stabilne wartości rezydualne poparte doświadczeniem, znajomością klienta i produktu. Dzięki temu możemy oferować całą gamę aut zapewniając kupującemu poczucie bezpieczeństwa którego niestety brakuje w przypadku marek chińskich. Naszą przewagą jest również finansowanie. Żadna chińska marka nie jest w stanie zaoferować klientom stałych miesięcznych rat i przewidywalnych kosztów finansowania, bo nie mają własnych spółek finansowych. Współpracują z zewnętrznymi instytucjami, które przerzucają ryzyko wartości rezydualnych na klienta. Jeśli auto zostanie sprzedane poniżej zakładanej wartości, to różnicę pokrywa użytkownik. U nas takie ryzyko nie występuje. Widać to choćby na przykładzie modeli Volkswagen ID.3, Skoda Elroq czy Audi Q4 – w finansowaniu uwzględniającym opłatę wstępną z programu „NaszEauto” można je mieć za 700–800 zł netto miesięcznie. Po zakończeniu okresu najmu czy leasingu klient po prostu oddaje kluczyki, a cała reszta pozostaje po naszej stronie.
Samochód ma dziś kilka cykli życia – nowy, używany, ponownie odsprzedany. Czy zmiany na rynku sprawiają, że inaczej podchodzicie do drugiego i trzeciego cyklu życia samochodu?