Gdy zwykłe auta znikną z miast…

Napęd elektryczny czy ogniwo paliwowe? Mimo emocji, jakie budzą te dyskusje, koncerny motoryzacyjne wybiegają już dalej w przyszłość, zmieniając swoją rolę w gospodarczym ekosystemie. Nie chcą być jedynie producentami samochodów, a dostawcami kompleksowych rozwiązań komunikacyjnych.

Publikacja: 13.10.2018 01:02

Gdy zwykłe auta znikną z miast…

Foto: fot. Renault

To nie jednostkowa fanaberia – podobne wizje nieomal jednocześnie przedstawił Daimler, Renault czy Volvo. Wyjaśnienie jest proste – wraz z dochodzeniem do kolejnych poziomów autonomizacji transportu zmieniać się będzie podejście użytkowników do samochodów. Rosnąca popularność współdzielenia pojazdów, coraz bardziej wyśrubowane normy środowiskowe, możliwe ograniczenia ruchu w centrach miast – wszystko to może zmniejszyć popyt na nowe auta. Stąd pomysł, by pojazd był tylko elementem kompleksowej oferty wielofunkcyjnych rozwiązań transportowych, to jeden z możliwych sposobów na ucieczkę do przodu. Trzeba przyznać wizje, które niebawem mogą stać się rzeczywistością, robią wrażenie.

Roboty-pody na ulicach

Podczas targów motoryzacyjnych w Hanowerze Grupa Renault przedstawiła rozwiązanie EZ-PRO. To autonomiczne, inteligentne i współużytkowane elektryczne roboty-pody, które obsługują dostawy ostatniego kilometra zarówno do punktów handlowych, biur, ale i osób prywatnych. Te spersonalizowane moduły zapewniają elastyczne rozwiązanie transportowe, które zagwarantuje maksymalną wydajność robotów-podów, obniży koszty i zwiększy płynność ruchu w przyszłości – przekonuje Renault.

""

EZ-PRO / fot. Renault

moto.rp.pl

Koncepcja EZ-PRO obejmuje autonomicznego „poda-lidera” oraz pozbawione kierowców roboty-pody. Zdaniem Renault, w dającej się przewidzieć przyszłości, zarządzanie ostatnim etapem dostaw nie będzie w pełni zautomatyzowane, a działania transportowe wciąż będą zależne od ludzi. „Pod-lider” wchodzący w skład EZ-PRO jest wyposażony w stanowisko dla dyspozytora, który nadzoruje dostawy oraz podlegającą mu flotę. Uwolniony od dzisiejszych obowiązków związanych z kierowaniem i wyborem trasy, dyspozytor będzie mógł skupić się na kontroli robotów-podów.

""

EZ-PRO / fot. Renault

moto.rp.pl

Flota tych pojazdów może podążać za „podem-liderem” w konwoju lub – na końcowych odcinkach poruszać się niezależnie. W zależności od rodzaju towarów, odbiorca będzie mógł wybrać najlepszą dla siebie opcję dostawy. To np. osobiste doręczenie przez dyspozytora lub dostęp do samoobsługowych schowków w automatycznych robotach-podach, które będą otwierane za pomocą aplikacji na telefonach.

""

EZ-PRO / fot. Renault

moto.rp.pl

""

EZ-PRO / fot. Renault

moto.rp.pl

Jak przekonuje Renault, dostawy ostatniego kilometra odpowiadają za 30 proc. ruchu w mieście. EZ-PRO przyczyni się do zmniejszenia jego natężenia dzięki współużytkowaniu, elastyczności i wykorzystaniu jazdy autonomicznej. Do poprawy płynności ruchu ulicznego przyczyni się dodatkowo połączenie robotów–podów z infrastrukturą miejską, taką jak sygnalizacja świetlna czy centrum kontroli ruchu.

""

EZ-PRO / fot. Renault

moto.rp.pl

Autobus i taksówka w jednym

EZ-PRO jest jednym z rozwiązań proponowanych przez Renault, które mają zmienić podejście do mobilności w mieście. Innym jest EZ-GO, elektryczny, współużytkowany pojazd-robot do przewozu ludzi, który z kolei był jedną z atrakcji stoiska firmy podczas salonu samochodowego w Paryżu, a premierę miał podczas tegorocznych targów w Genewie.

""

EZ-GO / fot. Renault

moto.rp.pl

""

EZ-GO / fot. Renault

moto.rp.pl

EZ-GO Concept jest jednocześnie pojazdem i usługą, ma być dostępny na żądanie przez aplikację lub za pośrednictwem stacji wynajmu. Koncepcja łączy elastyczność i komfort transportu indywidualnego z bezpieczeństwem transportu publicznego. EZ-GO jest pojazdem autonomicznym czwartego poziomu. Może kontrolować odległość, jechać po swoim pasie ruchu lub go zmieniać oraz samodzielnie skręcać na skrzyżowaniach. Prędkość maksymalna, którą się porusza, to 50 km/h. Robot ma pomieścić do sześciu pasażerów.

""

EZ-GO / fot. Renault

moto.rp.pl

Dwa nadwozia czynią cuda

Bardziej uniwersalną koncepcję przedstawił na targach IAA w Hanowerze Mercedes-Benz. To Vision URBANETIC , pojazd i zarazem kompleksowy system stworzony na potrzeby miasta przyszłości. Pomysł jest rewolucyjny – autonomiczne, posiadające wszystkie funkcje jezdne, elektryczne podwozie z wymiennymi zabudowami modułowymi do przewozu ludzi i towarów znosi podział na te dwa rodzaje transportu i umożliwia ich efektywny rozwój w ramach istniejącej infrastruktury drogowej. Vision URBANETIC to odpowiedź Mercedes-Benz Vans na wyzwania przyszłych megamiast i trendów urbanizacyjnych.

""

Mercedes-Benz Vision URBANETIC – moduł pasażerski / fot. Daimler

moto.rp.pl

""

Mercedes-Benz Vision URBANETIC – moduł cargo / fot. Daimler

moto.rp.pl

Pojazd umożliwia elastyczną reakcję na zapotrzebowanie na konkretne zadania transportowe – np. gdy w mieście kończy się duża impreza, system otrzymuje informację o większej liczbie osób, które trzeba rozwieźć, i dzięki temu może skierować tam więcej samochodów Vision URBANETIC wyposażonych w moduł do przewozu osób. Mieści on do 12 pasażerów. Wymiana modułu do przewozu ludzi na moduł ładunkowy odbywa się automatycznie lub ręcznie w specjalnie zaprojektowanych hubach. Trwa tylko kilka minut. Także w tym przypadku usługę transportową będzie można zamawiać za pomocą aplikacji, która przy okazji ma podpowiadać najlepsze i najszybsze sposoby dotarcia do celu. Koncepcja wykorzystania  w mieście modułów pasażerskich łączy w sobie zadania komunikacji miejskiej i pojazdów współdzielonych.

""

Mercedes-Benz Vans Vision URBANETIC – autonomiczne podwozie, na którym montuje się moduł pasażerski lub cargo / fot. Daimler

moto.rp.pl

Cichy i bezemisyjny, autonomiczny pojazd może realizować usługi dostawcze także nocą i na terenie osiedli mieszkaniowych. W zależności od potrzeb może służyć jako mobilny paczkomat dla firm kurierskich, pojazd oferujący usługi transportu współdzielonego na żądanie lub dostawca towarów do sklepów. Model Vision URBANETIC miał swoją światową premierę 10 września 2018 r. w Kopenhadze.

Auto zamiast samolotu

Jeszcze odważniej myśli Volvo, co widać po koncepcji pojazdu 360c, choć u źródeł idei leży podobne przeświadczenie – rozwiązania typu „car sharing” oraz usługi abonamentowe jako nowe formy mobilności osobistej już wkrótce staną się powszechne, zmieniając charakter naszych podróży i sposoby planowania układów urbanistycznych. Ale Szwedzi w swoim myśleniu wybiegają też poza miasto – 360c to wizja transportu zrównoważonego, w którym w pełni autonomiczne pojazdy elektryczne będą umożliwiać łatwe i bezproblemowe podróżowanie także do tych miejsc, gdzie zwykle na krótszych dystansach podróżuje się samolotem. Volvo Car chce się skupić szczególnie na trasach o długości do 300 km, które – zdaniem firmy – najłatwiej będzie odebrać powietrznym przewoźnikom. Zamówiona przez aplikację, wygodna kapsuła pierwszej klasy podjedzie pod dom i zawiezie bezpośrednio pod drzwi u celu.

""

Volvo 360c / fot. Volvo

moto.rp.pl

Podstawą całej idei jest pojazd nazwany 360c. To autonomiczny, elektryczny robot – mimo niewielkich zewnętrznych rozmiarów jego kabina jest bardzo przestronna. Wszystko dzięki brakowi kokpitu, kierownicy czy silnika spalinowego. Model 360c może realizować cztery warianty podróży. Pierwszy z nich to wersja sypialna do tras nocnych. Drugi to mobilne biuro połączone ze światem z systemami i ekranami ułatwiającymi przeprowadzenie prezentacji czy odbywanie telekonferencji. Trzeci tryb to salon. Czwarta opcja to rozrywka. W zależności od opcji we wnętrzu znajdą się dwa lub trzy rzędy siedzeń.

""

Volvo 360c – wnętrze „rozrywkowe” / fot. Volvo

moto.rp.pl

""

Volvo 360c – wnętrze typu salon / fot. Volvo

moto.rp.pl

""

Volvo 360c – wnętrze do nocnych przejazdów / fot. Volvo

moto.rp.pl

– Kiedy kupujesz bilet na połączenie krajowe, wydaje Ci się, że to świetny środek transportu. Dopiero później okazuje się, że ten pomysł wcale nie był dobry. Komfortowa kabina sypialna, która w nocy przewiezie nas do celu, ma mnóstwo zalet. Rano jesteśmy wypoczęci, omija nas uciążliwa procedura bezpieczeństwa, unikamy opóźnień czy odwołanych lotów. To wszystko sprawia, że możemy konkurować z liniami lotniczymi, zwłaszcza na krótkich dystansach – przekonuje Mårten Levenstam z zarządu Volvo Cars odpowiedzialny za strategię firmy. – Nie wiemy, jaka będzie przyszłość autonomicznych pojazdów, ale będą one miały głęboki wpływ na to, jak ludzie podróżują, jak projektujemy nasze miasta i jak korzystamy z infrastruktury. Uważamy, że 360c jest początkiem takiej rozmowy, a wraz z nią pojawi się więcej pomysłów i odpowiedzi.

""

fot. Volvo

moto.rp.pl

To nie jednostkowa fanaberia – podobne wizje nieomal jednocześnie przedstawił Daimler, Renault czy Volvo. Wyjaśnienie jest proste – wraz z dochodzeniem do kolejnych poziomów autonomizacji transportu zmieniać się będzie podejście użytkowników do samochodów. Rosnąca popularność współdzielenia pojazdów, coraz bardziej wyśrubowane normy środowiskowe, możliwe ograniczenia ruchu w centrach miast – wszystko to może zmniejszyć popyt na nowe auta. Stąd pomysł, by pojazd był tylko elementem kompleksowej oferty wielofunkcyjnych rozwiązań transportowych, to jeden z możliwych sposobów na ucieczkę do przodu. Trzeba przyznać wizje, które niebawem mogą stać się rzeczywistością, robią wrażenie.

Pozostało 92% artykułu
Parking
Mazda CX-5 – wszystko, co dobre, ma swój koniec
Materiał Promocyjny
Ukryj auto, odzyskaj spokój i przestrzeń
Parking
Międzynarodowy dzień dbania o samochód
Parking
Opel Roks-e: Tylko do miasta
Parking
Nowa Kia Sportage zaprojektowana specjalnie dla Europy