Półtora roku temu podczas targów w Genewie przedstawiciele FCA nieoficjalnie wspominali, że e-Fiat 500 być może będzie kolejnym autem dla fabryki w Tychach. Jednak nic z tego, co więcej nadal nie ma nowego modelu dla polskiej fabryki FCA. Trudno też liczyć, że impuls da jej wprowadzenie do produkcji modelu 500 Dolce Vita.
Elektryczny Fiat 500 obecnie oferowany w USA / fot. Fiat
Projekt w turyńskiej fabryce FCA jest realizowany w ramach ogłoszonego programu inwestycyjnego dla Włoch o wartości 5 mld dol. Ulokowanie inwestycji w fabryce FCA w Mirafiori oznacza, że włosko-amerykański koncern postanowił sam rozwijać produkcję e-aut, chociaż we współpracy z Renaultem, mającym zdecydowanie większe doświadczenie w tej dziedzinie, byłoby o wiele bardziej ekonomiczne i proste. Żeby obniżyć koszty produkcji Fiata 500 BEV, większość prac w Mirafiori wykonają roboty, właśnie instalowane na taśmach. Pietro Gorlier, który w FCA odpowiada za Europę, Bliski Wschód, Afrykę ujawnił, że na początek z Mirafiori wyjedzie 80 tys. Fiatów 500 BEV rocznie, a w kolejnych latach produkcja będzie sukcesywnie rosła. Pierwsze pojawia się na rynku w drugim kwartale 2020 r. Ta decyzja to ratunek dla tego zakładu zatrudniającego 3,5 tys. pracowników. Dzisiaj najstarsza europejska fabryka FCA wykorzystuje niespełna 10 proc. swoich mocy.W planach dla Mirafiori jest także wprowadzenie hybrydowej wersji SUV-a Maserati Levante. Jego produkcja powinna ruszyć na początku przyszłego roku.
CZYTAJ TAKŻE: Fiat panda nie wróci do Polski
FCA ma pewne doświadczenia w produkcji małych samochodów elektrycznych na rynku amerykańskim. Elektryczna 500 została tam wprowadzona po naciskach administracji Baracka Obamy który nalegał, by branża moto ograniczyła emisję spalin. Ówczesny prezes FCA, Sergio Marchionne żartobliwie wówczas zwracał się do konsumentów, by nie kupowali tego auta, bo produkcja jest tak kosztowna, że firma traci na każdym sprzedanym egzemplarzu.– Mam nadzieję, że sprzedamy ich tak mało , jak to tylko będzie możliwe – mówił Marchionne podczas targów w Detroit w styczniu 2014. FCA nie musi już się wysilać, bo administracja Donalda Trumpa właśnie te normy złagodziła.