Głosowanie okazało się dużym sukcesem Komisji Europejskiej, która walczy o takie same warunki na rynku dla wszystkich jego uczestników, a także o pracę w sektorze motoryzacji zatrudniającym 14 mln osób. Za nałożeniem dodatkowych stawek było 10 krajów, m.in. Francja, Włochy, Polska i Grecja, przeciwko pięć: Niemcy Węgry, Słowacja, Słowenia i Malta, a aż 12 wstrzymało się od głosu, m.in. Hiszpania i Szwecja. Komisja Europejską może teraz ogłosić 30 października swą decyzję o dodaniu do dotychczasowego cła 10 proc. dodatkowych stawek wyrównawczych na następne 5 lat. Cła na samochody elektryczne będą naliczane indywidulanie. I tak elektryki grupy BYD będą dodatkowo obciążone cłem 17,6 proc., grupa Geely 18,8 proc., a największego producenta SAIC 35,3 proc. Ponadto Grupa Volkswagen i BMW będą musiały uwzględnić po 20,7 proc. nowego cła dla swych elektrycznych modeli produkowanych na trenie Chin. Dla Tesli przewidziano indywidualną stawkę 7,8 proc. Wysokość nowego cła ustalono w zależności od wielkości subwencji państwowych, z jakich korzystają ci producenci.

Czytaj więcej

Największa pomyłka Fiata. Nikt nie chce kupować tego elektrycznego modelu

Dodatkowe stawki zaczną obowiązywać od 31 października przez 5 lat, jeśli do końca miesiąca Chiny nie przedstawią propozycji, na którą zgodzi się Unia. Chińczykom nie udało się porozumieć z USA i Kanadą, oba te kraje podwyższyły stawki na chińskie samochody elektryczne z 25 do 100 proc. Władze w Pekinie prowadzą odwetowe postępowania wyjaśniające ws. importu europejskich koniaków i brandy, produktów mlecznych i wieprzowiny. Mogą też w ramach retorsji ogłosić cła antydumpingowe. Krytyczne opinie pojawiły się w Niemczech i na Węgrzech. Hildegard Müller, szefowa organizacji niemieckiego Związku Przemysłu Motoryzacyjnego stwierdziła, że na konflikcie handlowym stracą wszyscy. Kierownictwo Mercedesa uznało nowe stawki celne za błąd, Volkswagen wezwał obie strony do znalezienia politycznego rozwiązania, bo nowe cła nie zwiększą konkurencyjności europejskiego sektora motoryzacji. Oliver Zipse, szef BMW stwierdził, że przebieg głosowania jest fatalnym sygnałem dla przemysłu samochodowego w Europie. Teraz jest potrzeba szybkiego rozwiązania, aby zapobiec konfliktowi handlowemu, na którym nikt nie zyska. Fakt głosowania Niemiec przeciwko stawkom jest ważnym sygnałem, zwiększa szanse wynegocjowanego rozwiązania — dodał Zipse. Według Viktora Orbana, dodatkowe stawki celne mogą wywołać nową zimną wojnę gospodarczą. — To najgorsza rzecz, jaka może spotkać Europę. Jeśli to będzie trwać, to gospodarka europejska umrze — powiedział Orban w państwowej rozgłośni. Jego zdaniem unijny protekcjonizm jest ogromnym zagrożeniem dla węgierskiej gospodarki nastawionej na eksport.

Cła na chińskie elektryki: nie wszyscy w Europie są zadowoleni z ustaleń UE

Dla chińskiej agencji Xinhua, głosowanie ujawniło głęboko zakorzeniony odruch protekcjonizmu. „Stawki celne zamiast sprzyjać współpracy. grożą wywołaniem konfliktu handlowego, który zaszkodzi nie tylko stosunkom Chiny-UE, ale także ambicjom Europy w zakresie zielonej transformacji. Droga naprzód jest jasna: wysokie stawki muszą zniknąć na rzecz negocjacji — stwierdziła agencja. Grupa Stellantis opowiedziała się za wolną i uczciwą konkurencją. W komunikacie dla prasy stwierdziła: „Jako globalna grupa popieramy wolną i uczciwą konkurencję. Nasz przemysł znajduje się pod presją ambitnych planów zmniejszenia emisji CO2 i chińskiej globalnej ofensywy handlowej. W tym przejściowym czasie polityka wspierania popytu i zapewnienia stabilizacji reguł jest ważniejsza niż kiedykolwiek”.

Czytaj więcej

Chińczycy prezentują nowy silnik. Rewolucja dla elektryków