Dlaczego chińskie auta elektryczne są takie tanie

Decyzja Komisji Europejskiej o zbadaniu importu samochodów elektrycznych produkowanych przez Chińczyków nie wzięła się z niczego.

Publikacja: 14.09.2023 10:24

Dlaczego chińskie auta elektryczne są takie tanie

Foto: mat. prasowe

Jak wynika z badania banku UBS zachodni producenci aut elektrycznych mogą stracić jeszcze w tym roku nawet 20 proc. udziału w rynku. „Chińscy producenci do końca tej dekady podwoją swój udział w rynku aut elektrycznych do 33 proc” — czytamy w materiałach UBS. Podczas zakończonego w ostatnią niedzielę salonu mobilności IAA Mobility chiński BYD miał stanowisko tak samo duże, jak cała grupa Volkswagena. I chińskie marki dominowały podczas tej wystawy. Podczas gdy u Volkswagena, Mercedesa i BMW mówiono o technologiach i rozwoju, na chińskich stoiskach nacisk położono na produkt końcowy. Bo auta chińskie już są, a premiery europejskich liderów, to modele, jakie zobaczymy na rynku w 2025 roku. Stoiska chińskich producentów ( było ich łącznie z dostawcami komponentów i usług ponad 70) wyglądały raczej jak parkingi, gdzie właściciele aut zostawili swoje pojazdy. Tyle, że nie tylko BYD, ale i Nio, Hongqi , Lynk & Co czy Xpeng nie mają z tego powodu kompleksów. To dlatego analitycy UBS piszą „Globalna branża motoryzacyjna przejdzie prawdziwe trzęsienie ziemi w ciągu najbliższych 10 lat”. I wywołają ją właśnie Chińczycy. Ma to być moment wielkiego kryzysu dla zachodnich potęg.

Bo liczy się cena

Chińczycy wygrywają coraz bardziej atrakcyjnym wyglądem swoich aut i tym, że są w stanie produkować je bardzo tanio. Produkcja aut elektrycznych BYD-a w fabryce w wolnocłowym Shenzhen jest o jedną czwartą tańsza, niż w przypadku marek europejskich. To z kolei pozwala nie tylko na skuteczną walką z zachodnią konkurencją na rynku chińskim, ale i światowym. W przypadku sztandarowego modelu BYD-a — Seal, aż trzy czwarte komponentów pochodzi z własnych fabryk marki. To przynajmniej dwukrotnie więcej, niż w przypadku zagranicznej konkurencji. Tylko niespełna 10 proc. „wsadu” w Seala pochodzi z importu. Nie mówiąc o tym, że BYD dzisiaj zatrudnia 600 tys. pracowników, w tym 90 tys. inżynierów. To pięciokrotnie więcej, niż np. Tesla. A koszty zatrudnienia są znacznie niższe.

Foto: mat. prasowe

Auta elektryczne BYDa mają oczywiście baterie wyprodukowane w firmie, podobnie jest z półprzewodnikami, których na rynkach światowych nadal brakuje. Jak wyliczyli analitycy UBS, to powoduje, że koszty produkcji są dodatkowo jeszcze o 15 proc. niższe, w porównaniu z Modelem 3 Tesli i 30 proc. niższe od potrzebnych do wyprodukowania Volkswagena ID.3. Oczywiście marki europejskie nie mają zamiaru się poddawać. Neue Klasse BMW ma wszystko, co uwielbiają Chińczycy — duży ekran, i oprogramowanie, które pozwala na sterowanie głosem, bądź ruchem ręki. Z kolei Mercedes w swoich najnowszych modelach stawia na długi zasięg i szybkie ładowanie. Tyle, że są to auta z segmentu premium, a chińska konkurencja uderza przede wszystkim tam, gdzie Europejczycy mają słabą ofertę, czyli w segment aut tańszych.

Czytaj więcej

To Europa miała być liderem elektromobilności. Nic takiego się nie stało
Nio ET5

Nio ET5

Foto: mat. prasowe

Ale BYD, Nio, Xpeng, Hongqi czy Lynk & Co nie mają kompleksów. Według firmy konsultingowej Inovev, już 8 procent samochodów elektrycznych sprzedanych w Europie od początku roku do końca sierpnia, o auta chińskie. W 2022 ten udział wynosił 6 proc, rok wcześniej 4 proc. — Chińskie firmy samochodowe zmieniły się w globalnych producentów — uważa Eric Louwman, prezes grupy dilerskiej Louwman. I uważa, że chińskie auta elektryczne są nie tylko tańsze od zachodniej konkurencji, ale i zaawansowane technologicznie. Grupa Louwman rozpoczęła współpracę z BYD w październiku 2022 roku, otwierając pierwszy salon sprzedaży w Holandii. I potem wszystko poszło błyskawiczie. BYD posiada obecnie ponad 140 salonów w Europie. Jednocześnie nie tylko BYD ale i Nio, Chery, Great Wall Motors i Lynk & Co, otrzymały po pięć gwiazdek w testach bezpieczeństwa od Europejskiego Programu Oceny Nowych Samochodów. Chińskie marki kładą także szczególny nacisk na innowacje w technologii akumulatorów. Ładowarki Nio, które już stoją na ulicach europejskich miast mogą wykonać 312 operacji dziennie. Nio ma już 20 takich stacji i dalej rozwija sieć.

Lynk & Co 08

Lynk & Co 08

Foto: mat. prasowe

Abonament z dzieleniem kosztów i samochodu

Chińscy producenci samochodów również przyspieszają badania i rozwój oprogramowań. — Pomoże to chińskim pojazdom elektrycznym zapoczątkować szybki rozwój na rynku europejskim, — uważa Ferdinand Dudenhoeffer, dyrektor niemieckiego Centrum Badań Motoryzacyjnych. W przypadku Lynk & co w promowaniu sprzedaży pomogły metody marketingowe. Firma uruchomiła usługę miesięcznego abonamentu, dzięki której zarejestrowani klienci mogą dzielić się swoimi pojazdami z innymi członkami, oszczędzając koszty. Według stanu na lipiec 2023 r. usługa miała w Europie prawie 230 tys. abonentów, z czego ponad 20 proc. korzystało z platformy car-sharingu. Chińska agencja informacyjna Xinhua rozmawiała z europejskimi dilerami o wyzwaniach, jakie czekają na tym rynku ich producentów. Ich zdaniem powinni oni więcej popracować nad budowaniem rozpoznawalności marki, poszerzaniem kanałów sprzedaży i zdobywaniem zaufania konsumentów. Muszą także liczyć się z wyższymi kosztami, koniecznością poznania przepisów i przezwyciężenia różnic kulturowych.

Foto: mat. prasowe

Ekonomiści jednak ostrzegają, że chiński sektor motoryzacyjny może stać się hamulcem wzrostu gospodarczego ze względu na skutki wojny cenowej na własnym rynku. Bo pomimo ogromnych inwestycji w moce produkcyjne, przy wsparciu dotacji państwowych, popyt krajowy uległ stagnacji, a dochody gospodarstw domowych pozostają pod presją – twierdzą ekonomiści. W ciągu pierwszych siedmiu miesięcy 2023 r. Chiny sprzedały 11,4 mln samochodów w kraju i wyeksportowały 2 mln. Sprzedaż krajowa wzrosła jedynie o 1,7 procent – pomimo powszechnych obniżek cen. Uwzględniając fabryki produkujące samochody z silnikami spalinowymi w 2022 r. Chiny były w stanie wyprodukować 43 mln pojazdów rocznie, ale wskaźnik wykorzystania zakładów wyniósł zaledwie 54,5 proc. w porównaniu z 66,6 proc. w 2017 r., wynika z danych Chińskiego Stowarzyszenia Samochodów Osobowych. Jednocześnie obniżki wynagrodzeń i zwolnienia w przemyśle samochodowym i u jego dostawców – który według chińskich mediów państwowych zatrudnia około 30 milionów osób – uderzają w poziom życia . Chińczyków. Tymczasem rząd w Pekinie desperacko pragnie podnieść zaufanie konsumentów z niemal rekordowego poziomu upadki.

Obniżanie wynagrodzeń jest w Chinach nielegalne, ale złożone struktury wynagrodzeń umożliwiają obejście tego problemu. Firmy nie tną samych wynagrodzeń, ale skracają godziny pracy i obniżają premie, nie ingerując w płacę podstawową , które jest nietykalne, ale stanowi zaledwie połowę zarobków. BYD, największy chiński producent pojazdów elektrycznych, ogłosił w sierpniu nabór pracowników w fabryce w Shenzhen ze średnią płacą 5000–7000 juanów (ok. 2964 zł - 4150 zł), ale podstawowa pensja wynosiła 2360 juanów (ok. 1400 zł). Według danych rządowych średnia miesięczna płaca w Chinach wyniosła w czerwcu 11 300 juanów (ok. 6698 zł). Analiza Reutersa, który przyjrzał się ofertom zawartym w ogłoszeniach o pracę w 30. firmach motoryzacyjnych wykazała, że stawki godzinowe wahają się od 14 juanów (1,93 dolara) do 31 juanów (4,27 dolarów), przy czym najwyższe są Tesli, SAIC-GM, Li Auto i Xpeng. Ale generalnie o pracę w motoryzacji nie jest w Chinach łatwo.

Kilku producentów samochodów, w tym Mitsubishi Motors i Toyota, zwolniło tysiące pracowników w Chinach Tesla i producent baterii CATL, wstrzymały przyjmowanie nowych pracowników . A np. Hyundai i jego chiński partner próbują sprzedać fabrykę w Chongqing. Przy tym średnia ważona cena transakcyjna pojazdów elektrycznych i hybrydowych w czerwcu 2023 spadła o 15 procent w porównaniu ze styczniem i wyniosła 185 100 juanów (ok. 109 680 zł). SAIC-VW zaoferował w marcu 2023 ponad pół miliarda dolarów dotacji gotówkowych dla nabywców samochodów oraz rabat w wysokości 5100 dolarów na elektryczny hatchback ID3. To dlatego chińscy producenci są zdeterminowani, żeby zdobyć nowe rynki. I liczą się, że będą musieli ponieść koszty. A także z tym, że Europejczycy i Amerykanie bardzo im będą patrzeć na ręce i zaglądać do kieszeni.

Czytaj więcej

Zrobili test realnego zasięgu elektryków. Hyundai zmiażdżył Teslę

Jak wynika z badania banku UBS zachodni producenci aut elektrycznych mogą stracić jeszcze w tym roku nawet 20 proc. udziału w rynku. „Chińscy producenci do końca tej dekady podwoją swój udział w rynku aut elektrycznych do 33 proc” — czytamy w materiałach UBS. Podczas zakończonego w ostatnią niedzielę salonu mobilności IAA Mobility chiński BYD miał stanowisko tak samo duże, jak cała grupa Volkswagena. I chińskie marki dominowały podczas tej wystawy. Podczas gdy u Volkswagena, Mercedesa i BMW mówiono o technologiach i rozwoju, na chińskich stoiskach nacisk położono na produkt końcowy. Bo auta chińskie już są, a premiery europejskich liderów, to modele, jakie zobaczymy na rynku w 2025 roku. Stoiska chińskich producentów ( było ich łącznie z dostawcami komponentów i usług ponad 70) wyglądały raczej jak parkingi, gdzie właściciele aut zostawili swoje pojazdy. Tyle, że nie tylko BYD, ale i Nio, Hongqi , Lynk & Co czy Xpeng nie mają z tego powodu kompleksów. To dlatego analitycy UBS piszą „Globalna branża motoryzacyjna przejdzie prawdziwe trzęsienie ziemi w ciągu najbliższych 10 lat”. I wywołają ją właśnie Chińczycy. Ma to być moment wielkiego kryzysu dla zachodnich potęg.

Pozostało 85% artykułu
Na prąd
Program dopłat "Mój elektryk 2.0" może zaszkodzić rynkowi e-mobility
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Na prąd
Samochody elektryczne w raporcie TÜV. Tesla na ostatnim miejscu
Na prąd
To może być przełom dla producentów aut. Gigant branży buduje własną platformę
Na prąd
Elektryki biorą udział najczęściej w jednym rodzaju wypadków drogowych
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Na prąd
Analiza 7 tys. elektryków: akumulatory są mniej zawodne niż silniki spalinowe