Zgodnie z informacjami przytoczonymi przez RMF FM projekt pojazdu elektrycznego był rozwijany w Lotosie równolegle do projektu Polskiego Samochodu Elektrycznego „Izera”. Jego zakończenie nastąpiło wraz z końcem rządów wiceprezesa Marcina Jastrzębskiego w państwowej spółce. Trzyosobowa komisja, w skład której wszedł Jastrzębski, zaprosiła trzy podmioty do składania ofert. Jednym z nich był amerykański Electric Power Research Institute (EPRI) stacjonujący w jednym z budynków biurowych w Waszyngtonie (Stany Zjednoczone).

Czytaj więcej

Nowe radiowozy wymusiły szkolenia policjantów

Spółkę ArtTech zaproponowało EPRI. Co ciekawe polska spółka uczestniczyła w projekcie mimo dwukrotnych negatywnych rekomendacji działu Lotosu zajmującego się ochroną infrastruktury krytycznej oraz negatywnej rekomendacji prawnej. Pierwsza część prac poświęcona analizom biznesowym (drugi zakładał projekt samochodu) miała kosztować Lotos 7,2 miliona dolarów, czyli ok. 31,4 miliona złotych. Konsorcjum nie wywiązało się jednak z terminów. Ostatecznie EPRI zarobiła na tym projekcie 590 tysięcy dolarów (2,6 miliona złotych), a ArtTech – 496 tysięcy dolarów (2,15 miliona złotych). Orlen, który przejął część Grupy Lotos, wszczął wewnętrzną kontrolę dotyczącą projektu samochodu elektrycznego. W ciągu siedmiu dni sprawa ma trafić do Centralnego Biura Antykorupcyjnego.

Czytaj więcej

Ford zapowiada nową strategię dla rynku europejskiego. Do salonów wjedzie Bronco