Japońską grupa przewiduje teraz zysk 1,7 bln jenów (14,7 mld euro), o 100 mld większy niż dotąd. W kalkulacji uwzględniono zmniejszenie kosztów dzięki większemu korzystaniu z miejscowych dostawców podzespołów i marketingu, który kładzie nacisk na lokalną sprzedaż produkcji dla zmniejszenia kosztów dewizowych — wyjaśnił dziennikarzom wiceprezes Takahiko Ijichi. — Podstawą naszej lepszej prognozy zysku są doraźne działania dla poprawy rentowności podjęte przez nas natychmiast po brytyjskim referendum — powiedział.
Nowa prognoza zasadza się na hipotezie kursu 103 jenów do dolara i 114 do euro, poprzednia uwzględniała kursy 102 i 113 jenów. Mimo lepszej prognozy, zysk będzie najmniejszy od 2013 r., mniejszy o 40 proc. od rekordowych 2,85 bln jenów z ubiegłego roku.
Toyota skorygowała w dół spodziewaną sprzedaż pojazdów na świecie do 10,1 mln z 10,15 mln. Na największym rynku, w Ameryce Płn. przewiduje sprzedaż 2,82 mln sztuk, o 60 tys. mniej. W II kwartale (do 30 września) zmniejszyła zysk operacyjny o 43 proc. do 474,6 mld jenów (4,12 mld euro) na skutek aprecjacji jena.
Odnosząc się do publikacji dziennika „Nikkei”, jakoby Toyota zamierzała wypuścić koło 2020 r. model elektryczny o większej autonomii, przeznaczony do masowej produkcji, wiceprezes Ijichi oświadczył, że grupa chce projektować i produkować kilka pojazdów o małej albo zerowej emisji spalin. — Cały czas uważamy, że pojazdy na ogniwo paliwowe to najlepsza opcja w dziedzinie pojazdów ekologicznych i nasza strategia będzie odzwierciedlać to — dodał. Chcemy mieć w naszej gamie takich pojazdów hybryfy, hybrydy plug-in i pojazdy elektryczne.